NBA: Michael Jordan nie planuje oddawać Kemby Walkera

NBA All-Star Game: Znamy nazwiska zawodników, którzy rozpoczną Mecz Gwiazd

Kemba Walker już od kilku sezonów, i to niemal cały czas, pojawia się w plotkach transferowych. Wiele drużyn w lidze NBA widziałoby utalentowanego rozgrywającego w swoich szeregach. Koszykarz Charlotte Hornets z roku na rok staje się coraz lepszy, a w trwających rozgrywkach poczynił kolejny krok naprzód.

Obecnie notuje średnio 25 punktów - najwięcej w karierze, a także dokłada do nich po 5,7 asysty i 4,2 zbiórki. Nie dziwi zatem to, że znów pojawił się na radarze kilku zespołów. Rok temu o tym czasie temat wyprowadzki Walkera z Karoliny Północnej także był bardzo mocno wałkowany, ale wówczas sprawa wyglądała nieco inaczej.

Właściciel Hornets, legendarny Michael Jordan, przekonywał, że nie chce pozbywać się lidera swojej ekipy, ale nie powiedział też wprost, że jest to nierealne. - Uwielbiam Kembę i nie zamierzam nim handlować, ale wysłuchałbym propozycji. Z pewnością nie oddałbym go za nic "mniejszego" niż zawodnik formatu All-Star - twierdził wtedy "MJ". Dwanaście miesięcy później stanowisko władz klubu z Charlotte jest jednak dużo bardziej klarowne.

Żródła, do których dotarli dziennikarze serwisu The Athletic mówią wprost, że "Szerszenie" nie oddadzą nigdzie Walkera, a wręcz przeciwnie - chcą, aby dalej był on twarzą ich drużyny, która znajduje się zresztą na przeciwległym biegunie niż rok temu. Z bilansem 23-24, Hornets plasują się obecnie na 7. miejscu Wschodu, z dużymi szansami na utrzymanie lokaty w czołowej ósemce swojej konferencji.

Zapytania o rozgrywającego wystosowali w ostatnim czasie m.in. Dallas Mavericks, ale odpowiedź była jednoznaczna. 28-latek ma w dalszym ciągu być liderem ekipy, a w zbliżające się lato, kiedy stanie się w pełni wolnym agentem, zostanie mu przedstawiona oferta maksymalnego przedłużenia kontraktu. Czy Walker z niej skorzysta, to już inna kwestia, ale na dziś klub z Charlotte po prostu nie zamierza się go pozbywać.

ZOBACZ WIDEO Sektor Gości 100. Jacek Gmoch wspomina masakryczną kontuzję. "Jak trzęsienie ziemi" [2/4]