"Pomarańczowe" aktualnie mają na swoim koncie cztery zwycięstwa i cztery porażki. Bilans mógł być lepszy, gdyby przed tygodniem podopieczne Marosa Kovacika nie wypuściły triumfu w Bourges.
CCC prowadziło w czwartej kwarcie 59:52 i stanęło. Rywalki zaliczyły serię 18:0 i ostatecznie wygrały 76:65. - Zagraliśmy dobre zawody i przez 34 minuty w mojej opinii byliśmy lepszym zespołem, ale potem rywalki nas przejechały - tłumaczy szkoleniowiec. - Czasami takie sytuacje się zdarzają. Zwłaszcza wtedy, kiedy jesteś po serii kilku porażek.
- Jestem jednak dumny z moich zawodniczek. Jeżeli porównamy ten mecz z tym, który rozegraliśmy z Bourges we własnej hali (wówczas przegrana 56:73 - przyp. red.) na inaugurację, to zrobiliśmy wielki krok do przodu - dodaje.
W środę CCC stanie do kolejnej walki w Eurolidze i bez wątpienia będzie to największe z wyzwań. Po przeciwnej stronie stanie wielkie UMMC Jekaterynburg - drużyna niepokonana w bieżącej edycji rozgrywek, która zanotowała komplet ośmiu zwycięstw.
ZOBACZ WIDEO Leeds United pokonało Derby County 2:0! Kontrowersje już w pierwszej minucie [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]
- UMMC to zupełnie inna historia i wyzwanie. Drużyna ma dużo wspaniałych zawodniczek. Każdy zespół jest jednak do pokonania. Mają zawodniczki z krwi i kości, dokładnie takie same jak i my - przekonuje Słowak. - Jedynym problemem jest Styliani Kaltsidou. Jej występ z powodu urazu jest zagrożony, a to jedna z naszych kluczowych koszykarek w ostatnim czasie.
UMMC nie bez powodu nazywane jest kompilacją gwiazd. Największą - dosłownie i w przenośni - jest aktualnie mierząca 203 centymetry Brittney Griner. Na obwodzie szaleje jedna z lepszych snajperek Kayla McBride, a na rozegraniu znana z gry w Wiśle CanPack Kraków Courtney Vandersloot. Gdy dołożymy do tego młodą Emmę Meesseman czy Albę Torrens trudno dziwić się wynikom ekipy z Jekaterynburga.
"Pomarańczowe" marząc o triumfie będą w środę musiały wspiąć się na swoje wyżyny możliwości, a i to może nie wystarczyć... CCC walczy o fazę play-off i niewykluczone jest, że w drużynie dojdzie jeszcze do wzmocnień.
- Temat wzmocnienia nie jest zamknięty, ale aktualnie nie ma nikogo, kogo chcielibyśmy podpisać. Najbliższa przyszłość wyjaśni ten temat - zakończył Kovacik.
Początek środowego meczu w Polkowicach o godzinie 19:00.