Trener Lokomotivu wychwala Mateusza Ponitkę. "Mogę o nim mówić same dobre rzeczy"

WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Mateusz Ponitka w białym stroju
WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Mateusz Ponitka w białym stroju

- O Ponitce mogę mówić same dobre rzeczy. W każdym meczu daje z siebie 100 procent - podkreśla Vladimir Jovanović, trener Mateusza Ponitki w Lokomotivie Kubań Krasnodar.

Reprezentant Polski trafił do Lokomotivu Kubań Krasnodar przed obecnym sezonem, przenosząc się do Rosji z hiszpańskiego Iberostaru Teneryfa. Z takiego ruchu usatysfakcjonowany jest sam Mateusz Ponitka, jak też jego przełożony. Obecny trener skrzydłowego - Vladimir Jovanović - bardzo wychwala 25-latka.

- O Ponitce mogę mówić same dobre rzeczy. Po pierwsze to bardzo dobry człowiek i gracz, który każdego dnia żyje koszykówką. Na treningach pracuje rzetelnie i intensywnie, a w każdym meczu daje z siebie 100 procent - zaznacza Jovanović.

Trener Lokomotivu Kubań bardzo docenia wszechstronność Polaka. - W każdej kolumnie statystyk, po każdym meczu, są u niego jakieś liczby. Punktuje, asystuje, zbiera. Szczególnie ważną rolę odgrywa w zbiórkach, będąc naszym kluczowym zawodnikiem w tym elemencie - podkreśla serbski szkoleniowiec.

W tym sezonie Pucharu Europy Ponitka notuje średnio 10,1 punktu, pięć zbiórek i 1,9 asysty. Statystycznie gorzej wiedzie mu się w lidze VTB. W tych rozgrywkach skrzydłowy zapisuje przy swoim nazwisku średnio 6,5 "oczka", 3,2 zbiórki i 1,9 asysty.

ZOBACZ WIDEO Kto sportowcem roku w Polsce? "Stoch zrobił tyle, że więcej się nie da. A może nie wygrać"

Między innymi dzięki wsparciu Ponitki, Lokomotiv Kubań w sobotni wieczór pokonał w lidze VTB Stelmet Eneę BC Zielona Góra (73:67), a więc byłego pracodawcę polskiego koszykarza.

- Wiedziałem, że ze Stelmetem będziemy mieli bardzo ciężko o zwycięstwo. Mamy za sobą kilka wymagających spotkań, kilka dni przed meczem w Zielonej Górze graliśmy w Berlinie z Albą, następnie czekała nas podróż, a na ten moment dysponujemy wąską rotacją - dodaje trener rosyjskiej drużyny.

Komentarze (0)