EBL: ważny triumf Kinga Szczecin w Lublinie. Bezbarwny występ TBV Startu

Newspix / Krzysztof Cichomski / Na zdjęciu: Tauras Jogėla
Newspix / Krzysztof Cichomski / Na zdjęciu: Tauras Jogėla

King Szczecin odniósł niezwykle cenne zwycięstwo w spotkaniu Energa Basket Ligi z TBV Startem w Lublinie. Goście wygrali 80:71, a do sukcesu poprowadził ich głównie duet Tauras Jogėla - Martynas Sajus.

Przed pojedynkiem pomiędzy TBV Startem a Kingiem, obie drużyny legitymowały się w tabeli dokładnie takim samym bilansem, mając na koncie po 4 zwycięstwa i 5 porażek. Pomimo, iż etap rozgrywek jest jeszcze wczesny, było to zatem dość istotne spotkanie zarówno dla jednych, jak i dla drugich, bowiem ich celem są play-offy, a otwarcie należy powiedzieć, że i kibice w Lublinie, i w Szczecinie początkiem sezonu w wykonaniu swoich zespołów mogą być nieco rozczarowani.

Mecz pokazał jednak, że naprzeciw siebie stanęli rywale, dysponujący zbliżonym do siebie potencjałem, ale finalnie lepiej wyszli z tego przyjezdni, dowodzeni tego dnia przede wszystkim przez litewski duet Tauras Jogėla - Martynas Sajus.

Początek był jednak wyrównany, nawet z lekkim wskazaniem na miejscowych. Podopieczni Davida Dedka przyzwoicie weszli w starcie, dzięki czemu to właśnie oni dyktowali warunki. Goście jednak raz za razem potrafili im szybko odpowiadać, przez co spotkanie było mocno wyrównane, a w samej tyko pierwszej połowie na tablicy sześć razy pojawiał się remis. Po 20 minutach nieco lepsi byli gracze Kinga, ale wynik pozostawał jak najbardziej sprawą otwartą.

Kompletnie nie zmieniła tego trzecia odsłona, w której oba zespoły rzuciły po 16 "oczek". Koszykarze ze Szczecina nie zdołali odskoczyć na większą odległość, jedynie dwukrotnie osiągając prowadzenie różnicą 6 punktów. Na więcej stać ich nie było, zatem wszystko rozstrzygnęła ostatnia kwarta. TBV Start nieco przespał jej początek, za co ostatecznie zapłacił. King dobrze wykorzystywał błędy rywali w postaci strat i złych decyzji rzutowych, co okazało się mieć kluczowe znaczenie.

Bardzo dobrze w tej części zaprezentował się wspomniany już Jogėla, który trzymał dla swojej drużyny bezpieczny dystans w postaci połowy swoich punktów. W dodatku notował je w bardzo ważnych momentach. Jedyne, na co było stać lublinian, to zmniejszenie strat w ostatnich kilkudziesięciu sekundach, ale na odwrócenie losów meczu było już za późno.

Gospodarze zaprezentowali się przed własną publicznością po prostu blado. James Washington może i zdobył 17 punktów, ale nie zachwycił. Zanotował słabą skuteczność z gry i popełnił aż 8 strat, podczas gdy cały zespół rywali miał ich 11. Ale i lider Kinga, niedzielnego wieczoru też nie zaliczy do najbardziej udanych. Paweł Kikowski był co prawda najlepszym punktującym swojej ekipy, ale celownik miał wyjątkowo rozregulowany (5/19). Sprawę załatwili jednak za niego inni.

TBV Start Lublin - King Szczecin 71:80 (19:16, 21:28, 16:16, 15:20)

TBV Start:
James Washington 17, Joe Thomasson 13, Devonte Upson 12, Kacper Borowski 7, Uros Mirković 7, Wojciech Czerlonko 4, Michael Gospodarek 4, Marcin Dutkiewicz 3, Mateusz Dziemba 3, Roman Szymański 1, Anton Gaddefors 0.

King: Paweł Kikowski 16, Tauras Jogėla 14, Martynas Sajus 14, Martynas Paliukenas 12, Jakub Schenk 8, Łukasz Diduszko 7, Mateusz Bartosz 6, Kaspars Vecvagars 3.

#DrużynaMZP+-Pkt
1 Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia 30 25 5 2575 2393 55
2 Arriva Polski Cukier Toruń 30 24 6 2678 2413 54
3 Enea Stelmet Zastal Zielona Góra 30 24 6 2707 2410 54
4 Anwil Włocławek 30 22 8 2728 2460 52
5 Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 30 20 10 2577 2344 50
6 MKS Dąbrowa Górnicza 30 17 13 2501 2514 47
7 King Szczecin 30 15 15 2565 2527 45
8 Legia Warszawa 30 15 15 2369 2396 45
9 SKS Starogard Gdański 30 13 17 2711 2744 43
10 Polski Cukier Start Lublin 30 13 17 2514 2525 43
11 HydroTruck Radom 30 11 19 2348 2543 41
12 Tauron GTK Gliwice 30 11 19 2468 2669 41
13 PGE Spójnia Stargard 30 9 21 2357 2551 39
14 AZS Koszalin 30 8 22 2421 2655 38
15 Trefl Sopot 30 7 23 2493 2598 37
16 Miasto Szkła Krosno 30 6 24 2438 2708 36

ZOBACZ WIDEO: Kubica popełnił duży błąd? Włodzimierz Zientarski: Wszyscy na tym ucierpieli

Źródło artykułu: