Przyjezdni w pewnym momencie prowadzili już różnicą 10 punktów (58:48). Nie potrafili jednak dociągnąć korzystnego rezultatu do końcowego gwizdka. W decydującej fazie zawodów więcej zimnej krwi zachował Stelmet Enea BC Zielona Góra, który finalnie pokonał Kinga Szczecin 96:89. - Przez cały mecz naciskaliśmy na Stelmet. Wiedzieliśmy, że to zespół z wysokiej półki. Byliśmy w grze przez wszystkie cztery kwarty, ale pod koniec zabrakło nam szczęścia. Popełniliśmy kilka głupich przewinień, małych błędów, w efekcie czego przegraliśmy - mówi Martynas Sajus, koszykarz szczecińskiej drużyny.
- To był mecz dwóch bardzo dobrych drużyn. Gratuluję mojej drużynie za świetną odpowiedź po nieudanym spotkaniu z Polpharmą, gratulacje też dla zwycięzców. Stelmet wykonał bardzo dobrą robotę. W pewnym momencie, gdy prowadziliśmy różnicą 10 punktów, wydawało się, że mamy mecz pod kontrolą, jednak grając z tak klasową różnicą nigdy nie można mieć takiego poczucia. Popełniliśmy kilka prostych błędów w ataku z rzędu, a także 2-3 niewybaczalne pomyłki w obronie. Stelmet momentalnie zamienił je na punkty. Najważniejsze jednak, że w końcu byliśmy drużyną i graliśmy z dużą energią - komentuje trener Kinga Łukasz Biela.
W Stelmecie Enei BC kluczowa okazała się nie tylko końcówka, ale i udana pogoń na przełomie trzeciej i czwartej kwarty. Zielonogórzanie, po serii 17:2, wrócili do spotkania, koniec końców rozstrzygając je na swoją korzyść. - Za nami trudne spotkanie. Cieszę się, że w drugiej połowie odnaleźliśmy swój rytm, zagraliśmy z dobrą energią. Świetnie, że wróciliśmy do gry i obroniliśmy nasz parkiet, choć King bardzo walczył - podkreśla Jarosław Mokros, zawodnik biało-zielonych.
- To był dla nas bardzo trudny mecz. King przyjechał do nas z wiarą, że może wykorzystać sytuację, w jakiej obecnie się znajdujemy. Rywale zagrali świetne spotkanie. Uważam, że powinniśmy podejmować mądrzejsze decyzje pod koniec pierwszej połowy, gdy mieliśmy siedem punktów przewagi. Tymczasem my zaczęliśmy wtedy grać miękko w obronie, dając przeciwnikowi na zbudowanie pewności siebie. Jestem zadowolony jednak z tego, jak zespół poradził sobie w najważniejszym momencie meczu - uważa Igor Jovović, szkoleniowiec Stelmetu Enei BC.
ZOBACZ WIDEO Serie A: AC Milan nie wykorzystał szansy u siebie [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]