Kryzys Golden State Warriors to rzecz, która niemal w ogóle się nie zdarza, ale ten ostatni był największym od 2013 roku. Wojownicy przegrali bowiem cztery mecze z rzędu, grając bez kontuzjowanego Stephena Curry'ego. W nocy z soboty na niedzielę przerwali jednak złą serię, pokonując przed własną publicznością Sacramento Kings - 117:116.
Losy pojedynku rozstrzygały się do ostatnich sekund. Warriors co prawda prowadzili już w końcówce 113:108, ale Kings zdołali odrobić straty i w pewnym momencie wyszli na jednopunktowe prowadzenie (116:115). Ciężar kluczowej akcji wziął na siebie Klay Thompson, wjechał pod kosz, ale spudłował rzut. Na szczęście dla niego, zdołał zebrać piłkę i po chwili się poprawić, dając wygraną swojej drużynie.
Kings mieli jeszcze pięć sekund, aby odpowiedzieć na próbę Thompsona, ale piłka po rzucie Buddy'ego Hielda utknęła między obręczą kosza a tablicą. Gra została wznowiona rzutem sędziowskim, a Królom zabrakło już czasu na przeprowadzenie kolejnej akcji.
75 ze 117 punktów Warriors zdobył duet Kevin Durant - Klay Thompson. Ten pierwszy zakończył rywalizację z dorobkiem 44 "oczek" (13/26 z gry, 16/17 z linii rzutów wolnych), miał też 13 zbiórek i 7 asyst. Thompson natomiast uzbierał 31 punktów (13/26 z gry).
Wśród przegranych natomiast wyróżniał się Hield - autor 28 punktów, 7 zbiórek oraz 3 asyst. Double-double na poziomie 20 "oczek" i 17 zbiórek wniósł z ławki Marvin Bagley - zawodnik wybrany z drugim numerem w tegorocznym drafcie. Dla Kings jest to dziewiąta porażka w sezonie 2018/19.
Jeden z najlepszych występów indywidualnych minionej nocy zaliczył Karl-Anthony Towns. Jego Minnesota Timberwolves pokonała u siebie Chicago Bulls (111:96), a zawodnik zapisał obok swojego nazwiska aż 35 punktów i 22 zbiórki. Wciąż w bardzo dobrej formie jest Derrick Rose, który wchodząc z ławki rzucił 22 punkty przeciwko swojemu pierwszemu klubowi w lidze NBA.
Bulls przegrali już 15. mecz w bieżących rozgrywkach i tylko dwie ekipy w Konferencji Wschodniej notują bilans gorszy od nich (Atlanta Hawks oraz Cleveland Cavaliers). W starciu z Timberwolves wyróżnić należy dwóch koszykarzy Byków - Zacha LaVine'a oraz Jabariego Parkera - pierwszy z nich zdobył 28 punktów, drugi tylko o punkcik mniej.
Na przeciwnym biegunie tabeli wschodu znajdują się Milwaukee Bucks. W nocy z soboty na niedzielę Kozły u siebie pokonały San Antonio Spurs - 135:129. O wygranej ekipy z Milwaukee przesądziła czwarta kwarta, zakończona wynikiem 40:27 dla gospodarzy. Indywidualnie natomiast dwoił się i troił Giannis Antetokounmpo. Grek zanotował w sumie 34 punkty, 18 zbiórek i 8 asyst. 23 "oczka" dołożył Malcolm Brogdon, a Bucks triumfowali po raz 14.
34 punkty dla Spurs zaliczył DeMar DeRozan, jednak podopieczni Gregga Popovicha przegrali już po raz siódmy na wyjeździe, a ogółem po raz dziesiąty w sezonie.
Zaskakująco zakończył się pojedynek Cleveland Cavaliers z Houston Rockets. Choć James Harden zdobył 40 punktów, to ekipa ze wschodu triumfowała 117:108. Cavs do czwartego zwycięstwa poprowadził Collin Sexton.
Wyniki NBA:
Cleveland Cavaliers - Houston Rockets 117:108 (29:30, 34:28, 30:25, 24:25)
(Sexton 29, Clarkson 20, Thompson 16 - Harden 40, Gordon 28, Capela 12)
Minnesota Timberwolves - Chicago Bulls 111:96 (20:22, 29:28, 35:29, 27:17)
(Towns 35, Rose 22, Sarić 19 - LaVine 28, Parker 27, Holiday 14)
Oklahoma City Thunder - Denver Nuggets 98:105 (23:33, 19:30, 24:16, 32:26)
(George 24, Schroder 18, Westbrook 16 - Murray 22, Jokić 16, Lyles 16)
Washington Wizards - New Orleans Pelicans 124:114 (37:34, 31:34, 22:23, 24:23)
(Porter 29, Wall 22, Rivers 18 - Randle 29, Mirotić 24, Moore 19)
Dallas Mavericks - Boston Celtics 113:104 (32:26, 27:30, 28:26, 26:22)
(Barea 20, Barnes 20, Matthews 15 - Tatum 21, Irving 19, Smart 19)
Golden State Warriors - Sacramento Kings 117:116 (28:29, 32:35, 35:29, 22:23)
(Durant 44, Thompson 31, Jones 13 - Hield 28, Bagley 20, Shumpert 14)
Milwaukee Bucks - San Antonio Spurs 135:129 (37:36, 30:32, 28:34, 40:27)
(Antetokounmpo 34, Brogdon 23, Middleton 21 - DeRozan 34, Forbes 18, Bertans 17)
ZOBACZ WIDEO Polka Agnieszka Mnich mistrzynią świata w piłkarskim freestyle'u. Pokonała obrończynię tytułu