Stelmet - Start: Drużyna Jovovicia musi zmienić mentalność. Startowi zabrakło sił

WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: zawodnicy Stelmet Enea BC
WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: zawodnicy Stelmet Enea BC

- W pierwszej połowie nie byliśmy do końca skupieni, nie mogliśmy znaleźć swojego rytmu - mówi Igor Jovović. - Rywale pokazali, na co ich stać. My musimy szukać pozytywów w trzech dobrych kwartach - komentuje David Dedek. Stelmet pokonał Start 92:70.

- To dla nas ważne zwycięstwo, zwłaszcza, że nie mieliśmy wiele czasu na przygotowania. Zagraliśmy dwie różne połowy. W pierwszej nie byliśmy do końca skupieni, nie mogliśmy znaleźć swojego rytmu i pozwoliliśmy Startowi na rozkręcenie się. W przerwie poprawiliśmy kilka rzeczy i prezentowaliśmy się tak, jak powinniśmy. Agresywnie broniliśmy, a rywal nie mógł trafić do kosza - podkreśla Igor Jovović, trener Stelmetu Enei BC.

Zielonogórzanie, dość nieoczekiwanie, w pierwszej połowie spotkania mieli spore problemy z TBV Startem Lublin. W drugiej kwarcie przegrywali już różnicą 12 punktów. Obudzili się dopiero w przerwie. - Ten mecz miał dwie różne połowy. W pierwszej nie mogliśmy znaleźć rytmu w ataku i trafić do kosza, popełnialiśmy głupie straty. W drugiej natomiast wszystko wychodziło świetnie - tak, jak chciał tego trener. Musimy pozostać przy drugich połowach i zaczynać tak kolejne spotkania - mocno w obronie i skoncentrowani w ataku - komentuje Michał Sokołowski, koszykarz zielonogórskiej drużyny.

- Lekceważenie rywala? Nie wydaje mi się, bo nikogo nie chcemy lekceważyć. Być może myśleliśmy, że za łatwo pójdzie i być może z tego wynikał taki, a nie inny początek. Na pewno musimy podchodzić do meczów z inną mentalnością - dodaje reprezentant Polski.

Lublinianom w Zielonej Górze zabrakło sił. Mocy wystarczyło tylko na 25 minut. W tym czasie TBV Start stawiał Stelmetowi Enei BC twarde warunki. - Dobrze zaczęliśmy, przez całą pierwszą połowę graliśmy na dość dobrym poziomie. W połowie trzeciej, a zwłaszcza w czwartej kwarcie, było widać naszą krótką rotację. Zabrakło nam sił, co pozwoliło Stelmetowi albo na otwarte rzuty z dystansu, albo na wykorzystanie przewagi pod koszem. Dzięki temu wygrali to spotkanie. Rywale pokazali, na co ich stać. My musimy szukać pozytywów w trzech dobrych kwartach - zaznacza David Dedek.

- Wiedzieliśmy, że Stelmet to bardzo solidny zespół. Przez trzy kwarty trzymaliśmy się w grze, ale później zaczęły się nasze problemy. Choćby ja rzucałem fatalnie, a drużyna mnie potrzebowała. Jako zespół musimy spisywać się lepiej w obronie, a zwłaszcza przeciwko takim ekipom jak Stelmet i to na jego parkiecie - uważa James Washington, czołowy zawodnik TBV Startu.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: rajskie wakacje Cibulkovej na Malediwach. Co za widok!

Źródło artykułu: