Co prawda najwyższe cyferki "kręciły" Feyonda Fitzgerald i Uju Ugoka, ale to właśnie 32-letnia serbska obwodowa była kluczową postacią w talii Wojciecha Szawarskiego.
Dajana Butulija notowała na swoim koncie średnio 14,6 punktu, 4,4 zbiórki, 3,6 asysty i 1,9 przechwytu na mecz. Średnio na parkiecie spędzała prawie 33 minuty. Trafiała 42 procent rzutów z gry. Nic więc dziwnego, że Szawarskiemu bardzo zależało na zatrzymaniu tej koszykarki.
- Już od dłuższego czasu zabiegałem o to, aby Dajana z nami została. To się udało. W zeszłym sezonie udowodniła, jaką dobrą jest zawodniczką. Mam nadzieję, że tak samo będzie i teraz. Na pewno grała dużo. Mam wrażenie, że w nowym sezonie nie będę jej tak eksploatował. To powinno wyjść jej na dobre. Mam nadzieję, że w ten sposób da drużynie jeszcze więcej jakości - komentuje przedłużenie umowy trener "Pszczółek".
Butulija na obwodzie ma stworzyć solidne trio wspólnie z powracającą do Lublina Dominiką Owczarzak oraz kreowaną na liderkę drużyny Brianną Joelle Kiesel. Do drużyny dołączyła również Kateryna Rymarenko, a cały czas do uzupełnienia jest luka pod koszem po odejściu Ugoki.
Szawarski mówi otwarcie, że jego drużyna ma na poważnie włączyć się do walki o czwórkę, zatem z transferem pod kosz w ekipie akademiczek nie mogą się pomylić. W obwodzie pozostaje Magdalena Szajtauer.
ZOBACZ WIDEO Nowy punkt na siatkarskiej mapie Polski. "Mam nadzieję, że wytrenujemy w Zakopanem medale"