[tag=6711]
Marcin Gortat[/tag] w swojej karierze w NBA grał z numerem "4" lub "13", przy czym pierwszy z nich wybierał tylko w sytuacji, gdy "trzynastka" była już zajęta przez innego koszykarza w drużynie.
W zespole Los Angeles Clippers, do którego Polak został wytransferowany pod koniec czerwca, Gortat nadal będzie występował z "13". Za numer ten musiał jednak zapłacić 10 tysięcy dolarów jednemu z graczy wybranych w tegorocznym drafcie.
- Powiedziałem, że nie ma takiej opcji i muszę grać dalej z "13", tym bardziej kiedy dowiedziałem się, że wybrał ją pierwszoroczniak. Klub nie chciał jednak ingerować w tego typu sprawy między zawodnikami i musieliśmy załatwić to sami. Trzeba było więc lecieć do Los Angeles nie tylko na badania, ale także po to, żeby wykupić mój numer - mówi Gortat, cytowany przez Polską Agencję Prasową.
Środkowy na wykupienie swojego numeru był gotowy zapłacić nawet 50 tysięcy dolarów. Negocjacje potoczyły się jednak po jego myśli i zapłacił zaledwie 20 proc. tej kwoty.
Prowadzona przez Gortata fundacja nosi nazwę "MG13". Między innymi dlatego jedyny Polak w NBA nie chciał odchodzić od "trzynastki".
- Nie da się ukryć faktu, że "MG13" jest rozpoznawalną marką, nad którą Marcin pracował wiele lat. [...] Warto wspomnieć o Fundacji Marcina Gortata MG13, Szkole Marcina Gortata MG13, czy chociażby o wszelkich przedmiotach i gadżetach z logiem MG13, które można zakupić za pośrednictwem fundacji, z których dochód przeznaczony jest na cele charytatywne. Gortat i "13" to idealne połączenie - mówił nam trzy lata temu Paweł Stalmach, PR Manager Marcina Gortata.
ZOBACZ WIDEO Olimpiady Specjalne - rywalizowało 160 koszykarzy