LeBron James stał się niezastrzeżonym wolnym agentem. Nie ma więc niespodzianki. Za taką uznawać można by fakt, gdyby LBJ zdecydował się na pozostanie w Cleveland Cavaliers i zgarnął tym samym ponad 35 milionów dolarów. Tak się jednak nie stanie.
33-letni skrzydłowy może więc dołączyć do każdego klubu w lidze NBA. Co oczywiste, jest kilka drużyn, które mają rzecz jasna największe szanse na namówienie go do występów w swoich barwach. Najbardziej prawdopodobne jest, że James stanie się zawodnikiem Los Angeles Lakers, Houston Rockets lub Philadelphia 76ers. Nie można jednak wykluczyć także tego, że zdecyduje się on na pozostanie w Ohio.
Tym samym LBJ dołączył do Paula George'a, który na zrezygnowanie z opcji gracza zdecydował się dzień wcześniej. Wiele mówi się o tym, że ich drogi mogą się zejść, gdyż obaj znajdują się na radarze Jeziorowców. Z drugiej zaś strony o usługi skrzydłowego bardzo zabiegają w Teksasie, a na dołączenie do Rockets, 33-latka namawia nawet Chris Paul.
Pewną przewagę nad pozostałymi zainteresowanymi ekipami mają jednak Cavs, którzy mogą zaoferować swojemu liderowi najwyższy, bowiem pięcioletni kontrakt opiewający na 207 mln dolarów. Reszta ligi może mu zaproponować co najwyżej "marne" 152 mln za cztery lata gry.
LeBron James to najlepszy koszykarz na świecie w ostatnich latach. W trakcie swojej 15-letniej kariery na parkietach NBA, jego średnie wyniosły do tej pory 27,2 punktu, 7,4 zbiórki i 7,2 asysty w meczach sezonu zasadniczego oraz 28,9 pkt., 8,9 zb. i 7,1 as. w play-offach.
ZOBACZ WIDEO Jacek Gmoch: Przeceniliśmy naszą reprezentację po eliminacjach