Po raz trzeci w tej serii LeBron James przekroczył barierę 40 punktów. Lider Cleveland Cavaliers w obecności ponad 20 tysięcy widzów w Quicken Loans Arena wywalczył 45 punktów, miał dziewięć zbiórek, rozdał siedem asyst i zaliczył cztery przechwyty. "LBJ" był tego dnia niesamowity - do przerwy już miał 26 "oczek", a mecz rozpoczął od 7/7 z gry. James nigdy nie przegrał w pierwszej serii play-off i nie zatrzymała go także Indiana Pacers.
Cavs rozpoczęli mocno - LeBron w pierwszej połowie był nieomylny, dzięki czemu jego zespół prowadził nawet 35:21. Gospodarze byli niesamowicie skoncentrowani i agresywni po obu stronach parkietu. Nie mający nic do stracenia koszykarze z Indianapolis wzięli się do odrabiania strat po przerwie. Victor Oladipo aż 25 ze swoich 30 punktów zdobył w dwóch ostatnich kwartach. Właśnie wtedy Pacers nie dość, że odrobili cały deficyt, to na parę minut objęli prowadzenie - po serii 18:4 na początku trzeciej odsłony było nawet 61:58 dla przyjezdnych.
Cavs odpowiedzieli szybko - run 11:3 dał im ponowne prowadzenie, którego nie oddali już do końcowej syreny. Kevin Love zdobywał kluczowe punkty w czwartej kwarcie, ważnym ogniwem był także George Hill a w pierwszej połowie również Tristan Thompson - 15 punktów i 10 zbiórek.
W walce o finał Wschodu Kawaleria zmierzy się z Toronto Raptors. Przypomnijmy, że kanadyjska drużyna wyeliminowała ekipę Marcina Gortata, Washington Wizards (4-2).
Cleveland Cavaliers - Indiana Pacers 105:101 (31:19, 23:24, 22:31, 29:27)
(James 45, Thompson 15, Love 14 - Oladipo 30, Collison 23, Young 14)
Stan rywalizacji: 4-3 dla Cavaliers
ZOBACZ WIDEO Calhanoglu huknął z dystansu. Milan doczekał się zwycięstwa [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]