W Lublinie smutek miesza się z radością. Jednej strony TBV Start rozgrywał najlepszy sezon w ostatnich latach. Z drugiej jednak upragniona faza play-off była na wyciągniecie ręki. Zabrakło jednego zwycięstwa.
Do pełni szczęścia zespół potrzebował wygranej nad Miastem Szkła Krosno i porażki PGE Turowa Zgorzelec z Legią Warszawa. Pierwszy punkt został zrealizowany, drugi już nie. - W porównaniu z poprzednim sezonem, zrobiliśmy duży krok do przodu. Dziękuje klubowi, który stworzył dobre warunki do pracy. Codziennie nam pomagali i nas wspierali - tłumaczy trener David Dedek.
W Lublinie zostały stworzone podwaliny pod wielka koszykówkę. Tym razem trafiono z transferami. Strzałem w dziesiątkę okazał się Chavaughn Lewis, który już w Słupsku był jedną z gwiazd ekstraklasy. W Starcie grał jeszcze lepiej.
Lepszą formę koszykarzy docenili również kibice. Fani Startu coraz liczniej odwiedzają halę Globus. - Kibice pojawiają się na meczach w coraz większej liczbie. Są bardzo aktywni. Nie przychodzą tylko oglądać, ale również dopingować. We wszystkich spotkaniach byli dla nas bardzo ważni. To dzięki nim graliśmy na wyższym poziomie - podkreśla Dedek.
Sami koszykarze z Lublina doskonale zdają sobie sprawę, iż zrobili w tym sezonie kawał dobrej roboty. - Sezon oceniam na plus. Oczywiście nie weszliśmy do play-off, ale nie był to sztywny cel. Zrobiliśmy krok do przodu jako klub i drużyna. Tą drogą chcemy iść - dodaje Paweł Kowalski.
Działaczy klubu czeka teraz budowanie składu na nowy sezon. Klub prowadzi zaawansowane rozmowy między innymi z liderami zespołu: Jamesem Washingtonem i Chavaughnem Lewisem.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Niesamowity gol w 3. Bundeslidze