Trzeci mecz w sezonie pomiędzy Golden State Warriors a San Antonio Spurs i trzecia wygrana aktualnych mistrzów NBA. Ostatnie zwycięstwo zrodziło się jednak w dużym trudzie. Stephen Curry już w pierwszej kwarcie zmagań skręcił kostkę i nie mógł kontynuować zawodów. Dla czołowego gracza GSW to już czwarta tego typu kontuzja w bieżących rozgrywkach.
To stworzyło szansę dla Spurs i wydawało się, że podopieczni Gregga Popovicha ją wykorzystają. Trzecią kwartę zamknęli bowiem serialem 9:0 i przed ostatnimi 12 minutami prowadzili 87:78. Mistrzowie nie złożyli jednak broni. Od stanu 103:96 dla ekipy z San Antonio, Kevin Durant uzyskał dziewięć "oczek" dla Wojowników, a rywale w ostatnich czterech minutach zdobyli łącznie zaledwie cztery punkty.
Tym samym za sprawą świetnie dysponowanego Duranta gospodarze odwrócili losy meczu i triumfowali 110:107. Koszykarz zdobył 37 punktów (14/26 z gry, 4/7 za trzy i 5/7 z linii rzutów wolnych), dołożył 11 zbiórek, 4 asysty i 4 bloki. 13 "oczek" zaliczył Klay Thompson, ale nie był tak skuteczny, jak zdążył do tego przyzwyczaić. W całym meczu trafił tylko 5 z 16 rzutów.
Dla Spurs 30 punktów zanotował LaMarcus Aldridge (11/20 z gry), 14 dodał Dejounte Murray, jednak drużyna przegrała po raz siódmy w ostatnich dziesięciu spotkaniach. 20 marca Warriors i Spurs spotkają się w czwartym meczu pomiędzy sobą.
Russell Westbrook jest jednym z najpoważniejszych kandydatów do nagrody MVP sezonu 2017/18 i potwierdził to w nocy z czwartku na piątek. Lider Oklahoma City Thunder rządził na parkiecie przed własną publicznością i głównie dzięki niemu Grzmoty wysoko pokonały Phoenix Suns - 115:87.
Gwiazdor w tym pojedynku zapisał obok swojego nazwiska aż 27 punktów (11/14 z gry), miał też 9 asyst i 8 zbiórek. Jego trener, Billy Donovan, nie mógł wyjść z podziwu po zakończeniu rywalizacji.
- On rozstawiał wszystkich jak chciał. Wykonał naprawdę niesamowitą pracę, był liderem i prawdziwym przywódcą. Tego od niego oczekujemy, ponieważ kiedy tak się dzieje, zespół gra na znacznie wyższym poziomie - skomentował szkoleniowiec.
21 punktów dla zwycięzców dołożył Paul George, 17 "oczek" zanotował Corey Brewer, a 16 dołożył Steven Adams. Thunder zagrali bardzo efektywnie po obu stronach parkietu. W defensywie pozwolili przyjezdnym na 33,7 proc. skuteczności z gry i tylko 24,3 proc. skuteczności przy rzutach z dystansu.
Wśród przegranych wyróżniał się jedynie Devin Booker. Młody koszykarz dwoił się i troił, zdobył w sumie 30 punktów, jednak zabrakło mu wsparcia ze strony kolegów. Drugim najlepiej punktującym zawodnikiem był Tyson Chandler - 10 "oczek". Dla Słońc była to czwarta porażka z rzędu.
Wyniki NBA:
Charlotte Hornets - Brooklyn Nets 111:125 (29:35, 30:30, 26:31, 26:29)
(Walker 21, Howard 19, Lamb 15 - Crabbe 29, LeVert 22, Hollis-Jefferson 18)
Miami Heat - Philadelphia 76ers 108:99 (29:28, 24:21, 20:25, 35:25)
(Whiteside 26, Wade 16, Richardson 13 - Sarić 20, Redick 18, Embiid 17)
Minnesota Timberwolves - Boston Celtics 109:117 (28:35, 18:25, 28:26, 35:31
(Bjelica 30, Gibson 18, Towns 15 - Irving 23, Horford 20, Morris 17)
Oklahoma City Thunder - Phoenix Suns 115:87 (26:23, 23:15, 39:29, 27:20)
(Westbrook 27, George 21, Brewer 17 - Booker 30, Chandler 10, Harrison 9)
Golden State Warriors - San Antonio Spurs 110:107 (28:21, 18:29, 32:37, 32:20)
(Durant 37, Thompson 13, McGee 13 - Aldridge 30, Murray 14, Bertans 13)
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: zwariowany film z Muellerem. Gwiazdor Bayernu bawił się z koniem