Malcolm Brogdon może pauzować nawet do 8 tygodni. To efekt kontuzji, której 25-letni rzucający doznał w ostatnim meczu swojej drużyny. Milwaukee Bucks mierzyli się na wyjeździe z zespołem Timbervolwes, a do przykrego w skutkach zdarzenia doszło na początku drugiej kwarty spotkania. Brogdon wykończał właśnie kontrę swojego zespołu, po czym - po wylądowaniu - zaczął utykać i nie był w stanie kontynuować gry.
Rezonans magnetyczny wykazał częściowo rozdarte ścięgno mięśnia czworogłowego w lewej nodze. Optymistyczna wersja zakłada 6 tygodni przerwy bardzo ważnego zawodnika w rotacji Kozłów. Tak czy inaczej, w najgorszym razie, może to być dla niego nawet koniec sezonu, a ten finiszuje 12 kwietnia. W Milwaukee zapewne nikt nie zakłada czarnego scenariusza, ale nie można przecież w 100 procentach wykluczyć, że Bucks nie wejdą do fazy play-off.
W chwili obecnej ekipa ze stanu Wisconsin plasuje się na 7. pozycji w Konferencji Wschodniej (bilans 27-23), jednak ścisk w tabeli jest bardzo duży. O miejsce w czołowej ósemce powinni jeszcze powalczyć Detroit Pistons, wzmocnieni ostatnio Blakem Griffinem. W tym momencie mają oni na koncie 24 wygrane i 26 porażek, ale przypuszczalnie, po dodaniu do składu zawodnika formatu All-Star, mogą piąć się w górę. Oba zespoły (8. lokata) godzi na razie Philadelphia 76ers, która także miejsca w play-offach nie zamierza oddawać.
Bez 25-letniego rzucającego, Kozłom będzie zapewne dużo trudniej o wygrane. Co prawda do gry powrócił już Jabari Parker, ale niełatwo teraz stwierdzić, w jakiej będzie formie w najbliższych tygodniach po rocznej przerwie. A Brogdon zapewniał swojej ekipie średnio 13,3 punktu 938 proc. za trzy), 3,3 zbiórki i 3,2 asysty co mecz. Jest to też w końcu Rookie of the Year poprzedniego sezonu, co było sporym zaskoczeniem, jako iż nie został on wybrany nawet w I rundzie Draftu 2016. Bucks postawili na niego z 36 numerem.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: Golden retriever, który uwielbia koszykówkę