MKS jechał do Gliwic w roli faworyta po 13. wygraną w sezonie. Do domu wrócił jednak z pustymi rękoma i dużymi problemami kadrowymi.
GTK wygrało 83:77, pomimo faktu, że w pierwszej połowie przegrywało różnicą nawet 14 punktów. - Nie wykorzystaliśmy swojej szansy w pierwszej połowie. Popełnialiśmy proste błędy i za każdym razem kiedy budowaliśmy jakąś przewagę, to po chwili ją oddawaliśmy - komentuje mecz Jacek Winnicki.
W drugiej połowie meczu dąbrowianie nie tylko roztrwonili przewagę, wypuścili triumf z rąk, ale i urazów nabawili się Aleksandara Mladenovicia i Macieja Kucharka. - Niestety straciliśmy dwóch zawodników. Nie wiem jaka jest obecnie ich sytuacja. Jeżeli wypadną będziemy naprawdę w bardzo trudnej sytuacji kadrowej - mówił zaraz po meczu szkoleniowiec dąbrowian.
Niestety dla niego, jak i całej organizacji, potwierdziły się największe obawy odnośnie Mladenovicia - zawodnik zerwał ścięgno Achillesa, a to oznacza koniec występów w sezonie 2017/2018. Przypomnijmy, że Serb dołączył do drużyny w trakcie rozgrywek zastępując... kontuzjowanego Jakuba Parzeńskiego. Środkowy w czterech meczach notował średnio 12,3 punktu.
Nie wiadomo ile przerwy czeka Kucharka, któremu odnowił się "stary" uraz. Na powrót do gry czeka też Paulius Dambrauskas, który z kolei zmaga się z problemami mięśni brzucha. Sytuacja kadrowa zespołu nie jest ciekawa, a już w piątek na MKS czeka trudny pojedynek w Toruniu z Polskim Cukrem.
MKS rozpoczął obecne rozgrywki od znakomitego wyniku 12 zwycięstw w 14 meczach. Teraz przegrał dwie potyczki z rzędu i musi przetrwać naprawdę ciężki okres, bowiem w rotacji na kolejne spotkania pozostało Winnickiemu tak naprawdę 7-8 zawodników.
ZOBACZ WIDEO Piotr Lisek pod wrażeniem Kamila Stocha. "Serce się radowało, jak leciał"