Igor Milicić: Jesteśmy lokomotywą napędową całej PLK

Newspix / Piotr Kieplin / Na zdjęciu: Igor Milicić
Newspix / Piotr Kieplin / Na zdjęciu: Igor Milicić

- Wiem, iż cała Polska życzy nam nie najlepiej, bo jesteśmy obok Stelmetu BC lokomotywą napędową całej PLK, tak jak kiedyś Śląsk i Prokom, a takich się nie lubi najbardziej - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Igor Milicić, trener Anwilu Włocławek.

[b]

Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Anwil Włocławek z bilansem 13:3 jest samodzielnym liderem PLK po pierwszej rundzie. Są powody do zadowolenia?[/b]

Igor Milicić, trener Anwilu Włocławek: Ten bilans odzwierciedla pracę, którą wykonaliśmy w trakcie okresu przygotowawczego i determinację zawodników, którzy udowodnili wszystkim, że stać ich na duże rzeczy w PLK. Pokazali, że ich wartość jest większa, niż wskazuje na to rynek. Jesteśmy dumni z naszych wyników, ale jednocześnie zdajemy sobie sprawę, że to dopiero pierwsza część sezonu. Nadal musimy ciężko pracować na treningach. Nikt nic za darmo nam nie da. Wiemy, w którym kierunku mamy podążać.

Przed sezonem użył pan sformułowania: "to jest Anwil 2.0". Widać, że nowy pomysł na zespół idealnie się sprawdza.

Gramy dużo szybciej. Mamy zawodników, którzy są zdolni do takiej gry, ale też do bardziej fizycznej obrony. Co prawda nie mamy "wież pod koszem", ale jesteśmy najlepiej zbierającym zespołem w PLK. W porównaniu do poprzedniego sezonu bardzo poprawiliśmy ten element gry. Cieszy mnie fakt, że nowy Anwil zaczyna być rozpoznawalny w Polsce.

Kiedy i dlaczego narodził się ten pomysł w pana głowie?

Ten pomysł narodził się po pierwszym sezonie mojej pracy we Włocławku. Już wtedy chcieliśmy pójść w tym kierunku. Niestety nie udało się podpisać takich zawodników, którzy pasowaliby do tego systemu. Musieliśmy grać w nieco inny sposób. Przed tym sezonem udało się pozyskać takich koszykarzy, którym ta gra pasuje. Było mi dużo łatwiej wdrożyć nowe założenia taktyczne. Pierwsze spotkania w sezonie dały nam wiarę, że jest sens iść w tym kierunku.

Czy zmiana stylu to też element wyciągnięcia wniosków po porażce z Czarnymi Słupsk?

Nie. Wnioski z porażki z Czarnymi były zupełnie inne. One przełożyły się m.in. na budowę składu. Chodzi o liczbę Polaków na danych pozycjach. Nie mogliśmy sobie pozwolić na to, że jedna kontuzja znów wywróci nasze plany do góry nogami.

Jak udało wam się pozyskać Ivana Almeidę, zawodnika, który jest mocnym kandydatem do zdobycia tytułu MVP PLK?

Cieszę się, że udało nam się sfinalizować ten transfer, bo nie ukrywam, że mocno o niego walczyliśmy. Ivan jest zawodnikiem, który ma coś do udowodnienia. Wiem, że ludzie ekscytują się jego występami, ale warto pamiętać o tym, Anwil 2-3 lata temu był w znacznie gorszej sytuacji, a mimo wszystko udawało się podpisać uznanych zawodników na rynku. Mam na myśli m.in. Jelinka, Andjusicia.

Czy to jest trudny gracz do prowadzenia?

Nie. Ivan jest zawodnikiem, który chce iść do przodu, rozwijać swoje umiejętności. On doskonale wie, po co tutaj przyjechał.

Czy czasami nie jest tak, że jego decyzje na boisku wychodzą poza system preferowany przez Anwil Włocławek?

On jest cały czas w naszym systemie. Jego potencjalne umiejętności są na tyle duże, że czasami chcemy zobaczyć do jakiego stopnia mogą się rozwinąć w danych akcjach. Dopóki jego gra przynosi korzyści zespołowi, to wszystko jest w jak najlepszym porządku.

Kibice na początku sezonu narzekali na Jaylina Airingtona. Warto było na niego czekać, bo teraz gra bardzo przyzwoicie. Cierpliwość się opłaciła.

Nie tylko na niego kibice narzekali. Wiemy, że fani we Włocławku są bardzo wymagający. Rozumiemy, że chcą wyników na tu i teraz. Chcemy ich usatysfakcjonować dobrym rezultatem na koniec sezonu. Wracając do Jaylina. On szybko dopasował się do warunków europejskiej koszykówki, jak i naszego systemu gry. Świadomie go wybraliśmy. Czekamy na jego eksplozję formy. On może grać jeszcze lepiej. Licząc wartość do jakości - to uważam, że jest to jeden z najlepszych transferów w PLK.

Inni cały czas wypominają wam porażkę z Czarnymi Słupsk. Takie głosy do pana docierają?

Jak najbardziej. Wiem, iż cała Polska życzy nam nie najlepiej, bo jesteśmy obok Stelmetu BC lokomotywą napędową całej PLK, tak jak kiedyś Śląsk i Prokom, a takich się nie lubi najbardziej. Jak ja odbieram te negatywne głosy? To jest motywacja do jeszcze cięższej pracy. Nie my pierwsi odpadliśmy w ćwierćfinale z ósmą drużyną po rundzie zasadniczej. Zdarzało się to zespołom z mocniejszych lig.

Kilka zespołów z czołówki PLK pozyskało w trakcie sezonu nowych zawodników. Do MKS-u trafili Novak i Mladenović, BM Slam Stal pozyskała Richardsona, Pinkney'a i Cartera, z kolei Stelmet zakontraktował Geceviciusa, Muricia i Markovicia Czy Anwil Włocławek odpowie rywalom?

To, że Stelmet podpisał ostatnio nowych zawodników, jest całkowicie świadomą decyzją. Oni wiedzą o co w tym wszystkim chodzi. W play-off szeroka rotacja jest sporym atutem i może być przewagą nad innymi zespołami. Wszyscy się wzmacniają, a my... rozglądamy się na rynku.

Podobno otrzymał pan zielone światło od władz klubu na pozyskanie nowego zawodnika.

Tak, to prawda. Obserwujemy rynek, mamy sytuację pod kontrolą. Na razie nie ma jednak żadnych konkretów.

Agenci zasypują ofertami?

Może zaskoczę, ale tak naprawdę to my jesteśmy tą stroną, która działa. Agenci raczej nie przesyłają zbyt wielu ofert, zresztą nie wiem dlaczego są tacy bierni, ale to raczej my sami z siebie penetrujemy rynek. Nic jednak na siłę. Zatrudnimy nowego zawodnika, gdy będziemy mieli 100 procent pewności, że będzie dla nas wzmocnieniem.

Zobacz inne teksty autora

ZOBACZ WIDEO Paweł Fajdek: Nie tak powinien wyglądać idealny sezon. Mam nadzieję, że wszystko przede mną

Źródło artykułu: