NBA: Cavaliers nie zwalniają, LeBron dominuje. Irving poprowadził Celtics

Getty Images / Ronald Martinez / Na zdjęciu: LeBron James w barwach Cleveland Cavaliers
Getty Images / Ronald Martinez / Na zdjęciu: LeBron James w barwach Cleveland Cavaliers

Cleveland Cavaliers i LeBron James nie do zatrzymania. Winno-złoci pokonali Atlantę Hawks 121:114 i zanotowali dziesiąte zwycięstwo z rzędu. Triumf odnieśli także Boston Celtics.

W tym artykule dowiesz się o:

Cleveland Cavaliers rozkręcają się z meczu na mecz. Atlanta Hawks próbowali dać się im we znaki, ale to tylko rozwścieczyło LeBrona Jamesa, który w tym meczu popisał się dwoma spektakularnymi blokami. Czterokrotny MVP był wręcz bezbłędny, zapisał na swoim koncie 24 punkty (5/5 za dwa, 3/6 za trzy), sześć zbiórek, 12 asyst i dwa przechwyty. Aktualni wicemistrzowie NBA pokonali Jastrzębie 121:114.

Kluczowa okazała się postawa w trzeciej kwarcie, kiedy winno-złoci odrobili dzielący dystans i wyszli na prowadzenie. Wtedy 12 z 36 punktów drużyny zdobył równie dobrze dysponowany Kevin Love. Skrzydłowy w całym meczu uzbierał 25 "oczek" i miał 16 zbiórek. Dwyane Wade zaaplikował przeciwnikom 19 punktów.

U Hawks Dennis Schroder (27 punktów) i Ersan Ilyasova (22 punkty) robili, co w ich mocy, ale i to okazało się zbyt mało na będących w transie Cavs. Drużyna z Ohio odniosła właśnie dziesiąte zwycięstwo z rzędu, a już 15. w całym sezonie. Kryciem Schrodera w pewnym momencie zajął się sam LeBron.

- Moi koledzy z drużyny prosili mnie o podjęcie wyzwania. Chciałem się sprawdzić - komentuje James. - To niesamowite, kiedy najlepszy koszykarz na świecie próbuje cię zatrzymać i kryć. Cały czas próbowałem być agresywny, to nie oznaczało, że muszę przestać grać, ale on jest potężnie zbudowany i trudno go chociażby wyprzedzić - dodaje Schroder.

Kyrie Irving był nie do zatrzymania, rzucił 36 punktów, 20 w pierwszej kwarcie, a Boston Celtics odnieśli 19. zwycięstwo w sezonie i umocnili się na szczycie NBA. Gospodarze z TD Garden po trzech kwartach prowadzili tylko 76:71, ale na początku decydującej odsłony szybko wrzucili wyższe obroty i doprowadzili do wyniku 95:82. Podopieczni Brada Stevensa ostatecznie pokonali Philadelphię 76ers 108:97.

ZOBACZ WIDEO: Paris Saint-Germain powiększa przewagę nad rywalami [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Dla Szóstek był to o tyle trudniejszy mecz, iż grany dzień po dniu. Joel Embiid odpoczywał. Wcześniej ekipa z Pensylwanii zwyciężyła cztery spośród pięciu spotkań, pokonując między innymi Washington Wizards czy Utah Jazz.

Goście trafili połowę rzutów zza łuku (16/32), ale popełnili też sporo, bo 19 strat. Chorwat Dario Saric przewodził tym razem w ilości zdobytych punktów (18) oraz zbiórek (10). Słabiej spisała się ich wschodząca gwiazda, Ben Simmons, który miał tylko 6 na 14 w próbach z pola, choć zanotował też siedem asyst, sześć zbiórek i pięć przechwytów.

W drużynie Celtów, oprócz Irvinga, świetnie spisywał się też Al Horford. Dominikańczyk w 34 minuty wykorzystał 9 na 12 wykonanych rzutów, zdobył 21 punktów, zebrał osiem piłek i miał pięć kluczowych podań. Cenne 17 "oczek" dodał z ławki Marcus Morris. - Kyrie jest oczywiście niesamowity - przyznaje strzelec 76ers, J.J. Redick, dodając: - Horford moim zdaniem nie jest wystarczająco doceniany, za to jak dobry jest w ofensywie. Tak samo, jak Kyrie, Horford jest centrum wszystkie, co Celtics robią.

Chicago Bulls byli o krok, żeby przerwać swoje pasmo porażek, ale w ostatnich sekundach meczu wpuścili pod kosz Willa Bartona, a ten skutecznym dwutaktem zapewnił Denver Nuggets zwycięstwo 111:110. Krótką chwilę wcześniej na prowadzenie wywindował ich Kris Dunn.

Will Barton przez całe spotkanie dawał się we znaki rywalom z Illinois. 26-latek trafił 13 na 19 oddanych rzutów z gry, w tym 6 na 9 za trzy i zdobył łącznie najlepsze w swojej karierze 37 punktów. Dzięki jego postawie Nuggets odnieśli 12. sukces i obecnie plasują się na wysokim szóstym miejscu w Konferencji Zachodniej.

Dla fanów Bryłek są też złe wiadomości. Nikola Jokić w końcówce drugiej kwarty nabawił się urazu kostki i i nie wrócił już na parkiet do końca meczu. Bulls przegrali właśnie siódme spotkanie z rzędu i z bilansem 3-17 są najgorszym zespołem w całej NBA.

Wyniki:

Atlanta Hawks - Cleveland Cavaliers 114:121 (35:42, 32:21, 23:36, 24:22)
(Schroder 27, Ilyasova 22, Belinelli 18 - Love 25, James 24, Wade 19)

Boston Celtics - Philadelphia 76ers 108:97 (28:22, 26:22, 22:27, 32:26)
(Irving 36, Horford 21, Morris 17 - Saric 18, Redick 17, Simmons 15)

Denver Nuggets - Chicago Bulls 111:110 (30:39, 32:29, 29:24, 20:18)
(Barton 37, Harris 21, Faried 14 - Lopez 20, Markkanen 20, Dunn 19, Holiday 16)

Portland Trail Blazers - Milwaukee Bucks 91:103 (21:33, 24:27, 21:27, 25:16)
(Nurkic 25, Lillard 18, McCollum 15 - Middleton 26, Bledsoe 25, Antetokounmpo 20)

Los Angeles Clippers - Utah Jazz 107:126 (27:26, 34:35, 26:33, 20:32)
(Rivers 25, Williams 20, Harrell 13 - Burks 28, Mitchel 24, Sefolosha 15, Rubio 15)

Komentarze (0)