BIG STAR Tychy do Stalowej Woli przyjeżdża przynajmniej po jedną wygraną, aby móc rozegrać jeszcze jedno spotkanie na własnym parkiecie. Ta sztuka może okazać się nie łatwa, bowiem Stalowców wspierać będzie pełna hala fanów, którzy stworzą niepowtarzalną atmosferę - stalowowolskie piekiełko. W Tychach tego zabrakło. Tyszanie muszą zagrać bardziej zespołowo i być maksymalnie skoncentrowani. W pierwszym meczu jedynie do Łukasza Pacochy nie można było mieć zastrzeżeń. Drugie zawody były już całkiem inne. Do pomocy Pacosze w sukurs przyszli m.in. Damian Kulig i Krzysztof Mielczarek. Dzięki takiej postawie koszykarzy z Tych mogli się oni cieszyć ze zwycięstwa i z wyrównania rywalizacji. W rundzie zasadniczej BIG STAR wygrał w hutniczym mieście. O kolejne zwycięstwo będzie już dużo trudniej, bo Stal to już nie ten sam zespół, co w pierwszej rundzie rozgrywek.
Stalowcy z Tych wywieźli jedno zwycięstwo i tym samym spełnili plan minimum. - Jedziemy wygrać przynajmniej jeden mecz - mówił w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl rozgrywający Stalówki, Karol Szpyrka przed wyjazdem do Tych. Mimo tej wygranej zawodnicy z Podkarpacia nie byli zadowoleni z postawy w niedzielnym meczu. - Niestety przytrafiło nam się w niedzielę zbyt dużo głupich strat - dodaje Szpyrka. W dwumeczu rozegranym na Śląsku nie w pełni sił był Adam Lisewski, który ma stłuczoną kostkę. Prawdopodobnie na bój w Stalowej Woli będzie już gotów do gry, aby pomóc Stalowcom chociaż kilka minut w każdym pojedynku. - Mam nadzieję, że do spotkań w Stalowej Woli z Big Starem będzie już wszystko w porządku i zagram po kilka minut w obu potyczkach - stwierdził Lisewski.
Koszykarze Stali bardzo liczą na swoich kibiców. - Teraz rywalizacja przenosi się do Stalowej Woli. Na pewno pomogą nam kibice, którzy zgotują w naszej hali piekło. W Tychach była mała grupka fanów. Miło się gra przy dopingu. Na pewno emocji nie zabraknie - stwierdził po meczach w Tychach Karol Szpyrka. Dla fanów zielono-czarnych zapowiada się bogaty w wydarzenia sportowe weekend. Najpierw w sobotę zagrają piłkarze Stali, a następnie kibice ze stadionu przy ulicy Hutniczej przeniosą się do hali MOSiR. Najwierniejszych sympatyków Stalówki nie zabraknie i w niedzielę. Pojedynki półfinałowe w Stalowej Woli na pewno przyciągną rzesze osób w zielono-czarnych barwach. Zapowiada się, że na trybunach znajdzie się nadkomplet publiczności.
Działacze klubu z Podkarpacia ustalili cenę biletów na sobotnio-niedzielne widowiska. Każdy fan za wejściówkę będzie musiał zapłacić 15 zł. W związku ze spotkaniem piłkarzy Stali z łódzkim Widzewem pierwszy mecz w sobotę zostanie rozegrany o 20.00, natomiast niedzielna potyczka rozpocznie się o godzinie 18.30. Miejmy nadzieję, że na takie ważne spotkania zostanie oddelegowana bardzo dobra trójka sędziowska, a właściwie szóstka. Do tej pory z arbitrami bywało różnie. Często to oni decydowali o zwycięstwie którejś z drużyn.