Jarosław Jankowski: Tane Spasev umie pracować w trudnych warunkach

Newspix / Piotr Kucza / Jarosław Jankowski
Newspix / Piotr Kucza / Jarosław Jankowski

- Nawet w najczarniejszych snach nie wyobrażałem sobie tak fatalnego startu w rozgrywkach. Zmiana trenera była konieczna. Tane Spasev chce budować wielką Legię - mówi Jarosław Jankowski, przewodniczący rady nadzorczej w Legii Warszawa.

[b]

Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Legia Warszawa zaczęła swoją przygodę z PLK od ośmiu porażek. Najkrócej mówiąc - to nie tak miało wyglądać...[/b]

Jarosław Jankowski, przewodniczący rady nadzorczej w Legii Warszawa: Zgadza się. Powiem szczerze, że nawet w najczarniejszych snach nie wyobrażałem sobie tak fatalnego startu w rozgrywkach. Zakładałem, że ten sezon będzie ciężki, ale nie aż tak bardzo...

Liczyłem się z tym, że zapłacimy przysłowiowe "frycowe", ale nie spodziewałem się tego, iż sezon zaczniemy gorzej od AZS-u, GTK czy Czarnych. To nie są zespoły, które mają znacznie lepsze składy od nas w tym momencie. Wiadomo, że popełniliśmy kilka błędów transferowych, ale nasza gra nie powinna aż tak źle wyglądać. Uprzedzę kolejne pytanie - za te błędy odpowiada nie tylko trener, ale także zarząd, w tym ja. Z różnych powodów odpowiedzialność jest "zbiorowa".

Piotr Bakun zwolniony po ośmiu meczach, choć wydawało się, że mogło to nastąpić nieco wcześniej, chociażby po przegranym meczu z GTK Gliwice. Dlaczego do tej roszady doszło właśnie teraz?

Zacznę od tego, że rozstanie z trenerem Bakunem było bardzo trudne. Pracowaliśmy wspólnie pięć lat, a to dość rzadki obrazek w sporcie, by trener tak długo był w jednym klubie. Wspólnie przeżyliśmy wiele udanych chwil, dlatego potrzebowałem czasu, żeby się z tą decyzją oswoić. Doszło do tej zmiany w tym momencie, bo chcemy jak najlepiej wykorzystać przerwę w rozgrywkach. Nowy trener ma trzy tygodnie na poznanie zespołu, wdrożenie swojej taktyki. Myślę, że to wystarczający okres, żeby przeprowadzić pewne zmiany, tak aby drużyna zaczęła lepiej funkcjonować.

Nie ukrywam, że porażka z GTK Gliwicami była przełomowa. Po tym meczu mocno zaczęliśmy myśleć na temat ewentualnej zmiany trenera. Analizowaliśmy przyczyny naszej gry i jednocześnie sondowaliśmy rynek. Nakreśliliśmy jasny profil kandydata na trenera Legii i takiego udało się pozyskać.

Jakie cechy ma w takim razie Tane Spasev?

Tane Spasev ma dwie cechy, na którym nam najbardziej zależało: umiejętność pracy w trudnych warunkach i doświadczenie w polskiej lidze. Trener zrobił świetne wrażenie podczas kilkugodzinnej rozmowy. Po niej byłem przekonany, że takiego człowieka właśnie szukamy. On był bardzo zdeterminowany, bo wie, że Legia to uznana marka na rynku. Mimo że Tane miał oferty z innych klubów, w tym także z polskich, chciał za wszelką ceną w naszym projekcie uczestniczyć.

Wiążecie z tym trenerem nadzieje na dłuższą współpracę?

Powiem wprost: my nie bierzemy trenera tylko po to, żeby uratował nam sezon. Zależy nam na tym, by Tane Spasev budował tę drużynę na kilka najbliższych sezonów. Trener to jedna część medalu, drugą są zawodnicy, od których więcej wymagamy. Bilans 0:8 to nie jest tylko wina Piotra Bakuna, ale także koszykarzy, którzy muszą zrobić rachunek sumienia co do swojej postawy. Oczekujemy zmiany gry. Nie może dochodzić do takich sytuacji, że oddajemy mecze bez walki, tak jak to było we Włocławku. Można przegrać, mecz ale po walce.

Wiele mówiło się o tym, że do Legii może trafić Mike Taylor. Czy faktycznie jego kandydatura była rozważana?

Wiem, że jego nazwisko było łączone z faktem, że do nas trafił Marcin Widomski. Wszyscy sobie ułożyli taki łańcuch: Widomski-Taylor i jako "truskawka na torcie" Walter Jeklin. Każdą z tych osób cenię, ale rzeczywistość napisała zupełnie inny scenariusz. Mike Taylor jest bardzo dobrym szkoleniowcem, ale na dzisiaj potrzebujemy kogoś innego. Kogoś, kto w Legii będzie pracował na pełen etat, a nie łączył tę funkcję z innymi obowiązkami.

Czy Tane Spasev postawił warunek - przychodzę do klubu, jeśli będą nowi zawodnicy?

Nie było żadnych warunków z jego strony. Mam na myśli kwestie budżetowe czy zmiany w składzie. Trener zdaje sobie sprawę z naszej sytuacji. Chce przyjrzeć się zawodnikom w najbliższych 2-3 tygodniach i dopiero później oceni sytuację. Jeśli będą możliwości budżetowe, to być może takie zmiany przeprowadzimy.

To prawda, że Legia chciała rozwiązać kontrakt z Mateuszem Jarmakowiczem?

Nie jest wielką tajemnicą, że nie było chemii na linii Bakun-Jarmakowicz, ale w tym momencie nie ma to już znaczenia, bo do Legii przyszedł nowy trener. Każdy z zawodników ma carte blanche. Za 2-3 tygodnie będę mądrzejszy, jak porozmawiam na temat poszczególnych koszykarzy z trenerem Spasevem.

ZOBACZ WIDEO: Dramatyczny debiut Polaka w IO. "Traciłem świadomość i nie wiedziałem, gdzie jestem"

Komentarze (5)
Szmondak
17.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Legia na samym dnie w koszykówce. Aż dziw bierze, że dlaczego?! 
as78
16.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Awans do ekstraklasy to jedno a utrzymanie tego składu po awansie to już zupełnie co innego. Tu zmiana trenera niewiele wniesie. Życzę W-wie by miała dobry team w kosza ale w tym sezonie to by Czytaj całość
Timon12
16.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Szkoda, że nie zostawili Pacochy. Szczerze to uważam, że na PLK to znacznie lepszy rozgrywający niż Wilczek... Ale co poradzisz. Oby były sensowne zmiany ... 
avatar
Marecki CS
16.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Po pierwsze - skoro AZS, GTK czy też Czarni nie mają znacznie lepszych składów, to dlaczego Legia od samego początku pełni rolę "czerwonej latarni"? Po drugie - Bakun też miał przez kilka najbl Czytaj całość
avatar
funbasket
16.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo że zauważyliście że to nie wina Trenera. Jedyny zespół w którym Amerykanie nic nie dają... Już lepiej zatrudnić młodych Polaków niech się ogrywają a nie średnia wieku 32 lata...