- Po tym spotkaniu musimy przeprosić naszych fanów i wszystkich związanych z naszą drużyną, że nie udało nam się wygrać tego spotkania - mówił na pomeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec Wisły Can Pack Kraków Wojciech Downar-Zapolski. - Dziewczyny walczyły, chcieliśmy wygrać ten mecz, ale niestety nie udało nam się znaleźć recepty na powstrzymanie Carter, która zdobyła dzisiaj 31 punktów dla CCC.
Spotkanie zaczęło się znakomicie dla CCC i dla wspomnianej Amishy Carter. Polkowiczanki szybko zdołały wypracować sobie prowadzenie 9:3. Od pierwszej akcji meczu nie do powstrzymania dla krakowskiej defensywy była Carter. W pierwszej kwarcie Amerykanka wywalczyła 14 punktów, ale to nie pomogło "Pomarańczowym" w wygraniu tej części meczu. Gospodynie na pierwsze prowadzenie wyszły w 7. minucie po skutecznej akcji Eweliny Kobryn (19:18). Jednopunktowa przewaga utrzymała się do końca pierwszej kwarty.
W drugiej odsłonie dobrą grę kontynuowała Carter, a gdy do tego dołączyła waleczna Jillian Robbins i Daria Mieloszyńska, przewaga CCC wzrastała z każdą kolejną minutą meczu. Krakowianki wyglądały na wybitnie zagubione, popełniały kuriozalne straty i pudłowały z najdogodniejszych pozycji. To wszystko sprawiło, że w 16. minucie, po trójce Mieloszyńskiej, CCC prowadziło już 44:33. W końcówce pierwszej połowy meczu ciężar zdobywania punktów w Wiśle Can Pack wzięła na siebie Jelena Skerovic. Dzięki jej sześciu kolejnym punktom krakowianki przegrywały po pierwszej połowie "tylko" dziewięcioma oczkami.
Po zmianie stron wśród wciąż jeszcze aktualnych Mistrzyń Polski widać było wolę walki. Dobra obrona pozwoliła ograniczyć poczynania podopiecznych trenera Koziorowicza, które w pierwszych dwudziestu minutach zdołały wywalczyć 48 oczek, a w trzeciej kwarcie tylko 8. Przed decydującą kwartą polkowiczanki prowadziły tylko 56:52 i poziom emocji znacznie wzrósł.
Emocje w hali Wisły sięgnęły zenitu, gdy w czwartej kwarcie krakowianki zdołały zminimalizować straty i przegrywały tylko 58:56. W tym momencie gwoździem do trumny Białej Gwiazdy okazała się trójka Mieloszyńskiej. Krakowianki zupełnie nie potrafiły rozmontować strefowej defensywy CCC, a głównym tego powodem był brak strzelca w zespole. Trener Downar-Zapolski próbował różnych sztuczek, grając w pewnym momencie nawet trzema zawodniczkami środkowymi równocześnie. Polkowiczanki szybko zdołały odskoczyć na dziesięć punktów, a jedyną zawodniczką Wisły Can Pack, która dostarczała im punkty, była Skerovic. Ostatecznie CCC Polkowice dość nieoczekiwanie pokonało w Krakowie Wisłę Can Pack i jest już o krok od wywalczenia brązowych medali w bieżących rozgrywkach.
- Jestem bardzo, bardzo szczęśliwy z tej wygranej. Jechaliśmy tutaj z nastawieniem, że możemy ugrać co najmniej jeden mecz i ta sztuka dzisiaj się udała. Cieszymy się z tego bardzo, bo przecież wszyscy doskonale zdają sobie sprawę z tego, jak dobrym zespołem jest Wisła, zwłaszcza gdy gra we własnej hali - mówił po meczu trener CCC Krzysztof Koziorowicz. - Jesteśmy o jedno zwycięstwo od brązowych medali. Nie oznacza to jednak prawie nic. Do sukcesu są potrzebne trzy wygrane. O tę ostatnią z pewnością nie będzie łatwo.
Bohaterką CCC była Amerykanka Amisha Carter, która w całym spotkaniu zapisała na swoim koncie 31 punktów i 9 zbiórek. Środkowa polkowickiego zespołu trafiła w całym meczu 13 z 20 oddanych rzutów. Dobre wrażenie po sobie zostawiła również ciągle kulejąca Jillian Robbins. Bliska uzyskania tripple double była Agata Gajda, która w swoich statystykach zapisała 8 punktów, 9 zbiórek i 8 asyst.
- Chciałabym bardzo podziękować w imieniu wszystkich koszykarek naszym wiernym kibicom. Co prawda ich liczba może nie była powalająca, ale ich doping z pewnością nam pomagał i dodawał energii. Wielki ukłon i słowa podziękowania w ich stronę - powiedziała po meczu Daria Mieloszyńska. - Co do samego meczu, trener chyba już wszystko powiedział. Jutro kolejny mecz i kolejna szansa na zwycięstwo.
W ekipie krakowskiej brakowało pomysły na grę. Indywidualne akcje Jeleny Skerovic i Marty Fernandez nie wystarczyły na drugie zwycięstwo nad ekipą CCC. Hiszpance brakowało zdecydowanie skuteczności, jednak było widać u niej chęć gry. Nieźle w statystykach wypadała również reprezentacyjna środkowa Ewelina Kobryn, która dodała 15 punktów i 12 zbiórek. - Starałyśmy się wygrać, a wyszło jak wyszło. Mamy nadzieję, że pojedziemy do Polkowic i wszystko rozstrzygnie się w meczu numer pięć - krótko swoją opinię wyraziła Agnieszka Pałka.
Kolejny mecz w walce o brązowe medale rozegrany zostanie w środę również w Krakowie. Początek tego meczu zaplanowano na godzinę 18:30. Ewentualna wygrana drużyny CCC da im brązowe medale Mistrzostw Polski w sezonie 2008/2009.
Wisła Can Pack Kraków - CCC Polkowice 65:72 (25:24, 14:24, 13:8, 13:16)
Wisła Can Pack: Jelena Skerovic 17, Ewelina Kobryn 15, Marta Fernandez 12, Dorota Gburczyk 6, Slobodanka Maksimovic 6, Dominique Canty 4, Candice Dupree 3, Agnieszka Pałka 2
CCC: Amisha Carter 31, Jillian Robbins 12, Daria Mieloszyńska 10, Agata Gajda 8, Justyna Jeziorna 4, Natalia Małaszewska 3, Marta Gajewska 2, Anna Pietrzak 2
Stan rywalizacji: 2:1 dla CCC Polkowice