Egzekucja w Hali Mistrzów, Anwil Włocławek rozstrzelał Legię Warszawa

WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Szymon Szewczyk prezentuje wyborną formę w Anwilu
WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Szymon Szewczyk prezentuje wyborną formę w Anwilu

Anwil Włocławek był stuprocentowym faworytem starcia z Legią Warszawa i wywiązał się ze swojej roli doskonale. Ekipa Igora Milicicia wygrała aż 107:66, pokazując dobitnie różnicę pomiędzy pierwszą i ostatnią aktualnie drużyną w PLK.

Różnica 41 punktów to i tak łagodny wymiar kary ze strony graczy Anwilu Włocławek w kierunku Legii Warszawa. Zespół ze stolicy przegrał siódmy kolejny mecz w PLK.

Jeżeli ktoś miał wątpliwości czy Ante Delas godnie zastąpi Kamila Łączyńskiego, to szybko otrzymał odpowiedź. Chorwat już po pierwszej kwarcie miał na sowim koncie 4 asysty, a łącznie rozdał ich aż 13.

Kolejny popis dał również Szymon Szewczyk - doświadczony zawodnik gra ostatnio jak z nut. W niedzielę zaliczył 18 "oczek" i 6 zbiórek, a jego wejście w pierwszej połowie było iście palce lizać.

Anwil odjechał już na starcie, bowiem po pięciu minutach prowadził 11:0. Z gry nie mylił się Jarosław Zyskowski, a Szewczyk zameldował się na parkiecie dwoma trójkami. Ten drugi w pierwszej połowie spędził na parkiecie 8 minut, zaliczył 15 punktów i stuprocentową skuteczność rzutów z gry - cały Anwil 61 oczek i 60 procent.

Legia miała ogromne problemy z konstruowaniem akcji. Mnożyły się straty, których ostatecznie zespół ze stolicy miał 21. Brakowało też skuteczności, a jedynym jasnym punktem w ich szeregach był Hunter Mickelson - 20 punktów i 9 zbiórek.

Na 66 oczek w całym meczu beniaminek zapracował dopiero w ostatniej ćwiartce, w której zdobył ich aż 25. Wymiana Isaiaha Wilkersona na Naadira Tharpe'a to z kolei kolejny chybiony strzał Legii.

Włocławianie zrobili swoje. Michał Nowakowski powoli łapie skuteczność w Hali Mistrzów (4/6 zza łuku), a Ivan Almeida w niektórych momentach wręcz bawił się na parkiecie notując 15 punktów, 7 zbiórek, 6 asyst i 5 przechwytów.

Anwil Włocławek - Legia Warszawa 107:66 (29:15, 32:15, 22:11, 24:25)

Anwil: Szymon Szewczyk 18, Michał Nowakowski 18, Ivan Almeida 15, Jarosław Zyskowski 15, Paweł Leończyk 14, Josip Sobin 11, Ante Delas 7 (13 as), Jaylin Airington 7, Damian Ciesielski 2, Bartosz Matusiak 0.

Legia: Hunter Mickelson 20, Piotr Robak 10, Michał Aleksandrowicz 10, Grzegorz Kukiełka 9, Mateusz Jarmakowicz 7, Jobi Wall 6, Naadir Tharpe 2, Łukasz Wilczek 2, Adam Linowski 0, Kamil Sulima 0, Tomasz Andrzejewski 0.

ZOBACZ WIDEO: Zawodniczki pole dance odcinają się od klubów go-go. Duże perspektywy przed nowym sportem

Komentarze (16)
avatar
splesz
6.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
avatar
splesz
6.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Siarka > Legia. 
avatar
Biggie Smalls
6.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ja trochę z innej beczki.
Ma ktoś może ten mecz Anwilu (oraz inne nie polsatowskie z tego sezonu) nagrane albo co ???
Te emocje tv to niech sobie wsa..dzą. Pierwszy mecz na próbę zobaczyłem za
Czytaj całość
avatar
Marecki CS
6.11.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Anwil zrobił co do niego należało i tyle w temacie. Czekam teraz na jakiś "świerzy" wywiad pana Artycha z panem Jankowskim, bo jakoś dziwnie cicho od tej strony! Przecież miało być tak pięknie Czytaj całość
avatar
Ziomuś 30
5.11.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Współczuje kibicom którzy musieli oglądać to podwórkowe granie. Ciekawe czy legia wygra jakiś mecz w lidze :(