W sobotę Rosa poinformowała o zakontraktowaniu Ryana Harrowa. Ten zawodnik jest doskonale znany kibicom radomskiego klubu, ponieważ w drugiej części poprzedniego sezonu reprezentował barwy zespołu prowadzonego przez Wojciecha Kamińskiego. Zatrudnienie Amerykanina jest odpowiedzią na problemy zdrowotne Daniela Szymkiewicza, podstawowego rozgrywającego ekipy z województwa mazowieckiego.
W niedzielnym meczu z Polskim Cukrem Toruń Harrow jeszcze nie zagrał. Wygrane przez jego nową-starą drużynę 83:68 spotkanie obejrzał z wysokości trybun. Nie wiadomo, czy wystąpi we wtorkowym pojedynku (początek o godz. 18:30) w ramach Basketball Champions League z Umana Reyer Wenecja. Okaże się to najprawdopodobniej w ostatniej chwili, gdyż Rosa czeka na "list czystości" od poprzedniego pracodawcy Harrowa, Pieno Zvaigzdes. - Jeśli Ryan nie zagrałby we wtorek, to mam nadzieję, że stanie się to w następnym meczu, z Kingiem Szczecin na wyjeździe - mówi Piotr Kardaś, prezes klubu.
26-latek będzie uzupełnieniem składu wobec absencji Szymkiewicza, o której długości przedstawiciele Rosy nie chcą za bardzo rozmawiać. - Na pewno cztery tygodnie, później jest przerwa na kadrę, natomiast mamy doświadczenie, jak to wyglądało w zeszłym roku. Mówiło się o dwóch tygodniach, z tego zrobiły się cztery, a skończyło się na czterech miesiącach. Na pewno nie będziemy go pośpieszać, chcemy, by do końca się wyleczył i gdy będzie w stu procentach sprawny i gotowy do tego, aby powrócić na parkiet, to się to stanie - Kamiński przypomina sytuację z perypetiami zdrowotnymi Szymkiewicza.
- Nie chcemy popełnić błędu z poprzedniego sezonu, kiedy zostaliśmy z jedną "jedynką", bo poza Danielem to praktycznie nie mamy nominalnego rozgrywającego. Marcin [Piechowicz-przyp. P.D.] gra na różnych pozycjach, Filip [Zegzuła] i Kevin [Punter] to też nie są "czyste jedynki", więc potrzebowaliśmy wzmocnienia. To jest odpowiedź na kłopoty, aby pogodzić grę na dwóch frontach, potrzebni są ludzie do grania. Pozycja rozgrywającego jest pozycją newralgiczną - podkreśla trener Rosy.
ZOBACZ WIDEO: Efektowne wypłynięcie na pełne morze podczas startu Volvo Ocean Race w Alicante (WIDEO)
Kevin Punter w każdym meczu zalicza się do grona najlepiej punktujących zawodników swojego zespołu. W żadnym pojedynku, czy to fazy grupowej Ligi Mistrzów, czy Polskiej Ligi Koszykówki, nie zszedł poniżej granicy dwudziestu "oczek". Może więc stworzyć zabójczy duet z Harrowem.
- Koszykówka jest grą, w której punkty zdobywa się falowo. Oczywiście to będzie duet bardzo nieobliczalny, potrafiący, mam nadzieję, rozmontować każdą obronę, ale my chcemy stawiać przede wszystkim na obronę, a nie atak. Spodziewać można się więc twardej obrony i dzielenia się piłką. Myślę, że Ryan nie będzie miał z tym problemów - podsumowuje Kamiński. Nabytek Rosy dał się przecież poznać jako koszykarz świetnie asystujący i potrafiący otworzyć kolegom drogę do kosza.