Drużyna prowadzona przez Artura Gronka w niedzielę, dość nieoczekiwanie, przegrała w Szczecinie z miejscowym Kingiem Szczecin 62:74. Na wyjazdowe spotkanie w ramach pierwszej rundy Basketball Champions League z Arisem Saloniki zielonogórski zespół udał się żądny rehabilitacji za wpadkę w polskiej lidze.
- W ostatniej kolejce ligowej w Polsce przegraliśmy na wyjeździe z Kingiem Szczecin. Ten mecz nie ułożył się tak, jak zakładaliśmy, bo chcieliśmy z czystym kontem przystąpić do Ligi Mistrzów. Teraz mamy okazję do zrehabilitowania się w starciu z mocnym zespołem. Będziemy walczyć i mam nadzieję, że mamy szanse - powiedział w rozmowie z Radiem Zielona Góra Przemysław Zamojski.
W Salonikach mistrzowie Polski będą musieli poprawić przede wszystkim element, z którym mieli problem w Szczecinie. Mowa o zbiórkach rywala na atakowanej tablicy. Jeśli ta sztuka Stelmetowi BC się nie uda, może to zielonogórzan drogo kosztować.
- Aris to na pewno bardzo atletyczny zespół. Z D-League przyszedł Benson, który sieje spustoszenie pod koszem. To bardzo atletyczny zawodnik, dobrze walczący na atakowanej tablicy, nieźle porusza się w strefie podkoszowej. Musimy dobrze zastawiać rywali - nie może powtórzyć się sytuacja ze Szczecina, gdzie przeciwnik zbierał za dużo piłek na atakowanej tablicy - dodał reprezentant Polski.
ZOBACZ WIDEO Boniek: Mecz z Urugwajem będzie pożegnalnym dla Artura Boruca