Jest on jednym z trzech zawodników, którzy pozostali z poprzedniego sezonu. Kontrakty przedłużyli także Paweł Leończyk i Josip Sobin. Do Anwilu Włocławka doszło sześciu nowych koszykarzy (m.in. Ivan Almeida, Szymon Szewczyk czy Jarosław Zyskowski junior). Czy drużyna ma większy potencjał od tej, która była w zeszłym sezonie?
- Zespół nie powinien być słabszy - uważa Łączyński.
- Choć te porównania są trudne, bo rywale również dokonują roszad w składach. Najważniejsze, żeby zdrowie nam dopisywało. Zapewniam, że będzie to drużyna z charakterem i pełnym zaangażowaniem - dodaje rozgrywający Anwilu.
Włocławianie całkiem nieźle spisywali się w spotkaniach przedsezonowych. Ostatnio pokonali m.in. CEZ Basketball Nymburk i Polski Cukier Toruń.
ZOBACZ WIDEO Specjalnie dla WP SportoweFakty! Spiker Napoli wspiera Milika. Po polsku!
- Wyniki sparingów są dobre, ale trenerzy ciągle widzą w nas duże rezerwy, szczególnie w obronie. Podejrzewam, że w sezonie zdarzą się jeszcze jakieś pomyłki. Sęk w tym, żeby było ich mało albo żeby były na tyle drobne, że nie spowodują porażki - tłumaczy Łączyński.
W środę nowy Anwil przejdzie pierwszy poważny test. Włocławianie zagrają ze Stelmetem BC. Stawką meczu będzie Superpuchar Polski.
- Jest to spotkanie o stawkę, a takie zawsze chce się wygrać. Pierwszy, oficjalny mecz przed swoją publicznością to kolejny powód, dla którego chcemy wygrać to spotkanie. Tak czy inaczej - wielkiej "napinki" nie ma. Mamy zamiar wyjść na parkiet i na tle mocnego przeciwnika zobaczyć, czy ostatnie 5-6 tygodni pracy zaczyna przynosić pozytywny efekt - ocenia rozgrywający Anwilu.