Nie Jared Sullinger, a Tyler Zeller został nowym podkoszowym ekipy z Brooklynu. Jakiś czas temu informowaliśmy o tym, że popularny "Sully" jest bliski parafowania umowy z Nets, lecz ostatecznie do tego nie doszło. Na drodze stanął mu bowiem były kolega z czasów gry w Boston Celtics, czyli wspomniany już Zeller.
Mierzący 213 cm wzrostu środkowy występuje na parkietach NBA od 5 lat. Dodać można, że z różnym skutkiem. Najpierw był graczem Cleveland Cavaliers. W sezonie 2012/13 wystąpił w 77 spotkaniach, a 55 z nich rozpoczynał jako starter. Notował wówczas średnio 7,9 punktu i 5,7 zbiórki. Rok później jego rola w zespole zmalała, natomiast następne rozgrywki - 2014/15 - rozegrał już dla Celtów. I pierwszy sezon spędzony w stanie Massachusetts był dla niego bardzo dobry. Zapisywał na swoim koncie najlepsze w karierze 10,2 punktu i 5,7 zbiórki w średnio 21 minut gry co mecz.
Później powtórzyła się jednak sytuacja z czasów gry w Ohio - z roku na rok jego rola w drużynie malała i to znacznie. Z drugiej jednak strony, 27-latek po raz drugi wygrał wewnętrzną rywalizację z Sullingerem. Przed rokiem Celtics mieli do wyboru kogoś z tej właśnie dwójki i padło na Zellera. Teraz nie inaczej stało się podczas workoutów na Brooklynie.
O minuty w składzie Nets, były center bostończyków powalczy z Timofejem Mozgowem i wcale nie jest na straconej pozycji w rywalizacji o nawet wyjściowy skład. Tym bardziej, że - jak pokazuje historia - pierwszy sezon w nowym miejscu dla Zellera zawsze był udany. Być może podobnie będzie w ekipie z Brooklynu.
Z kolei Sullingerowi pozostała gra w... Chinach. Przynajmniej na razie. Na okres dwóch miesięcy związał się on bowiem z klubem tamtejszej CBA, Shenzhen Leopards.
ZOBACZ WIDEO Aleksander Doba przepłynął Atlantyk kajakiem. "Bo ja jestem ciekawy życia!"