Kyrie Irving podczas lipcowego spotkania z właścicielem Cleveland Cavaliers poinformował, że chciałby zmienić klub, aby móc zostać najważniejszym zawodnikiem zespołu i w końcu wyjść z cienia LeBrona Jamesa. Od tego momentu minęły 45 dni, po których Cavs w końcu zdecydowali, że nie chcą mieć w swoim składzie niezadowolonego gracza. Ewentualnie, dopiero teraz znalazła się ekipa, która wyłożyła na stół rozsądną cenę.
Boston Celtics oddali za jednego z najlepszych graczy w lidze naprawdę sporo. Jednak Danny Ainge, generalny menedżer klubu, jest przekonany, że Irving był tego wszystkiego wart. Do mistrzów NBA z 2016 roku trafią Isaiah Thomas, Jae Crowder, Ante Zizic oraz niechroniony wybór Brooklyn Nets w pierwszej rundzie draftu 2018 (najprawdopodobniej wybór będzie w top-3).
W ramach wymiany, Celtics przyjęli do siebie nieco więcej pieniędzy w kontrakcie Irvinga niż wysłali do Cavaliers. Mogli sobie jednak na to pozwolić, ponieważ do tej pory nie byli powyżej progu podatku od luksusu. Kyrie swoją umowę ma ważną jeszcze przez 3 lata, ale najprawdopodobniej będą to 2 sezony, po których rozgrywający może skorzystać z opcji zawodnika i podpisać jeszcze bardziej lukratywny kontrakt. Na tę chwilę, Celtics przez 2 lata zapłacą Irvingowi na pewno ponad 38 milionów dolarów.
Przed Cavaliers natomiast stoi wiele wyzwań. Isaiah Thomas w składzie to przyjęcie co prawda tylko 6,2 milionów dolarów kontraktu, jednak jest to ostatni ważny sezon umowy rozgrywającego. Sam zawodnik przyznał, że od sezonu 2018/2019 chce grać pod kontraktem wartym maksymalnych pieniędzy. Łącząc to z niepewną przyszłością LeBrona Jamesa w klubie, być może za rok zobaczymy Cavaliers w trakcie przebudowy. To jednak na tę chwilę tylko daleko idące wnioski. Pewnym jest fakt, że w tej chwili w ekipie z Ohio zrobiło się małe przeludnienie na pozycji rozgrywającego, na której mogą grać jeszcze Derrick Rose oraz Jose Calderon.
ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: piękna Serbka skończyła z tenisem. Kibice o niej nie zapominają
Oprócz Thomasa, do Cavs powędrują jeszcze Jae Crowder oraz Ante Zizic, czyli dwaj nowi rezerwowi klubu. Mocniej ucierpi na tym pierwszy z nich, ponieważ w Bostonie był jednym z najważniejszych elementów układanki Brada Stevensa (grał najwyższe w swojej karierze 32,4 minuty na mecz w ostatnim sezonie). Od tej pory, będzie musiał grać za plecami LeBrona Jamesa oraz Kevina Love.
Rywalizacja na Wschodzie w tym momencie przybrała maksymalnych rumieńców. Bardzo prawdopodobne jest to, że Cavaliers oraz Celtics zmierzą się ze sobą ponownie w finałach Wschodu, a taka walka jest już ekscytująca na samą myśl o niej.
"Ewentualnie, dopiero teraz ..."
Panie Redaktorze: "Eventually" to nie "ewentualnie" a "ostatecznie", "wreszcie"...