Gwiazdy koszykarskich parkietów sprzed lat znów w akcji. Są wicemistrzyniami świata!

Facebook
Facebook

Choć już dawno zakończyły kariery, nadal grają w koszykówkę i to z sukcesami. Reprezentacja Polski została wicemistrzem świata w maxibaskecie w kategorii +55 lat. W kadrze Biało-Czerwonych są gwiazdy polskich parkietów sprzed lat.

Ich miłość do basketu jest tak silna, że mimo iż oficjalnie zawiesiły buty na kołku, wciąż jeszcze wybiegają na koszykarskie parkiety i spotykają się na specjalnych zjazdach i turniejach. Starsi kibice kojarzą je z występów w reprezentacji Polski czy walki o mistrzostwo kraju w latach 80. i 90. Są najlepszym dowodem na to, że talent nigdy nie ginie, zwłaszcza, jeśli ma się w swoim dorobku medale Mistrzostw Europy z 1980 i 1981 roku.

Maxibasket to inaczej po prostu koszykówka weteranów. Zrodziła się w 1969 roku w Argentynie, gdy grupa zawodników, która zakończyła już swoje kariery profesjonalne, chciała dalej uprawiać tę dyscyplinę. Tę ideę rozpowszechniała do innych krajów Ameryki Południowej, dzięki czemu w 1982 roku zorganizowano pierwsze mistrzostwa tego kontynentu.

Pomysł rozwijał się dalej i ewoluował do utworzenia krajowych federacji maxibasketu oraz międzynarodowej organizacji FIMBA, która odtąd miała zajmować się organizacją Mistrzostw Świata. Pierwszy taki turniej odbył się w 1991 roku w Buenos Aires. Na mundialu obowiązuje podział na kategorie wiekowe co 5 lat. Pierwsza z nich to +30 lat, dalej +35, +40, itd. Dla kobiet najwyższą kategorią jest +55, zaś dla mężczyzn - +75.

Polska historia maxibasketu rozpoczęła się jednak dopiero w 2004 roku, kiedy to zebrała się grupa byłych reprezentantów kraju i utworzyła kadrę +40, zarówno kobiet, jak i mężczyzn. W tej pierwszej znalazły się takie gwiazdy, jak Bożena Sędzicka, Małgorzata Turska, Izabela Maj, Marzena Gumowska, Małgorzata Kubiak, Teresa Swędrowska, Małgorzata Czerlonko, czy Marta Starowicz. Trenerem zespołu był Leszek Maria Rouppert.

ZOBACZ WIDEO Cudowne gole w La Paz! Lanus bliżej awansu do ćwierćfinału Copa Libertadores (WIDEO) [ZDJĘCIA Sportklub]

Kusząca okazała się propozycja wyjazdu w styczniu 2005 roku na Mistrzostwa Świata do Nowej Zelandii, które miały być połączeniem atrakcji turystycznej z grą w koszykówkę. Taka operacja wiązała się z ogromnymi kosztami, ale udało się znaleźć sponsorów, którzy opłacili przelot. Resztę zawodnicy musieli pokryć sami.

Okazało się jednak, że warto było. Zarówno zespół kobiet, jak i mężczyzn wrócił z Christchurch ze złotymi medalami. Taki sukces mógł jedynie zmotywować do dalszej pracy i kolejnych startów. I tak też było. Rok później w Hamburgu odbyły się Mistrzostwa Europy, z których Biało-Czerwone (występujące w kategorii +45) wróciły ze srebrnymi medalami. Tu już jednak w większości same musiały pokrywać koszty podróży i pobytu.

Możliwości finansowe i brak sponsora sprawiły, że żadna z reprezentacji Polski nie mogła pojechać do Portoryko w 2007 roku, by obronić tytuł mistrzów świata. Udały się jednak rok później na europejski czempionat do Pesaro i ponownie wróciły z medalami - panie ze srebrnymi, panowie z brązowymi.

Coraz większa popularność maxibasketu w naszym kraju sprawiła, że na kolejne turnieje jechały reprezentacje w kilku kategoriach wiekowych. Na Mistrzostwa Świata do Pragi w 2009 roku udały się cztery reprezentacje mężczyzn: +40 (która zdobyła złoto), +45, +50 (która zdobyła srebro), +55 i dwie kobiet (+40, która wróciła z brązem i +45).

W 2010 roku wicemistrzostwo Europy zdobyła drużyna +45 kobiet, a trzy lata później ekipa +50 pań sięgnęła po srebrne medale Mistrzostw Świata w Salonikach. W międzyczasie odbyły się też mundiale m.in. w Brazylii i USA, ale nie wszystkich było stać na taki wyjazd. W tym roku jednak areną zmagań koszykarzy i koszykarek weteranów było włoskie Montecatini, położone w Toksanii. Lokalizacja niezbyt tania, ale osiągalna dla prywatnych budżetów zawodniczek.[nextpage]Na turniej pojechały się dwie kobiece (+45 i +55) i pięć męskich (dwie +40, +45, +50, +55) reprezentacje Polski. Panom jednak się nie poszczęściło i wszystkie drużyny znalazły się poza czołowymi ósemkami w swoich kategoriach wiekowych.

Z kolei z turnieju pań z każdym dniem napływały coraz bardziej optymistyczne wieści. Obie drużyny wygrały swoje grupy i z pierwszych miejsc awansowały do ćwierćfinałów. Kadra +45 pokonała kolejno Kolumbię (69:29), Chile C (56:38) oraz Kostarykę (51:33). Ich starsze koleżanki okazały się lepsze od Łotyszek (64:42) i Chilijek (70:17).

W fazie pucharowej Biało-Czerwone radziły sobie ze zmiennym szczęściem. Zespół +45 trafił w ćwierćfinale na Estonię, z którą przegrał 41:42. Polkom udało się jednak zająć w końcowej klasyfikacji piąte miejsce dzięki wygranej nad Niemkami 44:42.

Więcej szczęścia miała reprezentacja +55, która pewnym krokiem awansowała do półfinału po triumfie nad Chile A (52:30). Choć, jak opowiadała kapitan zespołu, Bożena Sędzicka, to spotkanie kosztowało Polski sporo sił.

- Rywalki były od nas dużo niższe, ale mocno rozpychały się łokciami. To była istna wymiana ciosów. Sędziowie też nie wszystko widzieli - przyznała skrzydłowa Biało-Czerwonych.

W jeszcze bardziej efektownym stylu podopieczne Zbigniewa Fajbusiewicza wywalczyły sobie prawo gry o złoto, gdy pokonały Czeszki 57:21. W wielkim finale Polki musiały jednak uznać wyższość reprezentacji Estonii, która zwyciężyła 55:34.

- Nie wyszedł nam ten mecz. Słabo grałyśmy w obronie, praktycznie nie było kontry u nas. Rywalki były zdecydowanie skuteczniejsze. Brakowało nam też naszej rozgrywającej, Małgorzaty Kubiak, która z powodu kontuzji kolana nie grała z nami w dwóch ostatnich meczach. Byłyśmy trochę szalone i nieułożone. Najważniejsze jednak, że wracamy z medalami i obyło się bez poważniejszych kontuzji - tłumaczyła Sędzicka.

Sukces medalowy choć częściowo wynagrodził trud, na który musiały się zdobyć zawodniczki, by pojechać na ten turniej. Od Polskiego Związku Koszykówki udało się jedynie załatwić meczowe stroje, a także pieniądze na wpisowe. Koszty zakwaterowania i podróży każda z koszykarek musiała już pokrywać sama.

Inni uczestnicy mistrzostw, choć nie wszyscy, znajdują się pod opieką krajowych federacji maxibasketu, które dysponują pieniędzmi na coroczne wyjazdy. W Polsce jest z tym problem. Dlatego pod dużym znakiem zapytania stoi występ polskich drużyn w przyszłorocznych Mistrzostwach Europy w Mariborze. W dalszej perspektywie są również Mistrzostwa Świata, które za dwa lata zorganizuje fińskie Espoo.


Skład reprezentacji Polski +45:

Izabela Maj, Ewa Sosler, Małgorzata Downar-Zapolska, Katarzyna Dulnik, Agnieszka Pawlak, Katarzyna Nitecka, Beata Kwiatkowska, Małgorzata Borys-Dus, Lucyna Pelc, Izabela Kierzkowska, Anna Figlarz, Iwona Godula, Elżbieta Łochyńska.

Trenerzy: Aldona Patycka, Magdalena Kowal

Skład reprezentacji Polski +55:

Małgorzata Kubiak, Marzena Gumowska, Ewa Strejmer, Barbara Pietruszka-Grabacka, Małgorzata Turska, Aldona Patycka, Bożena Sędzicka, Elżbieta Szerment, Alina Merha, Wiesława Jagodzińska

Trener: Zbigniew Fajbusiewicz

Źródło artykułu: