- Ten dzieciak jest wyjątkowy. Byłem szczęśliwy, że mogłem tutaj być i go podziwiać. On się urodził dla takich momentów - tak komplementował najlepszy występ w play-off Kyrie Irvinga sam LeBron James. Irving zdobył 42 punkty, z czego 19 w przeciągu pięciu minut trzeciej, decydującej kwarty. Dzięki niemu Cavs pokonali Celtics i są już o krok od kolejnego finałowego starcia z Golden State Warriors.
Irving wziął na swoje barki ciężar zdobywania punktów w momencie gdy James miał problemy z faulami. Jego festiwalu strzeleckiego nie przerwała nawet lekko podkręcona kostka po starciu z Terrym Rozierem. Ostatecznie Irving zdobył 42 punkty, z kolei James dołożył 34. - On chciał pociągnąć zespół, kiedy LeBron schodził na ławkę z czterema faulami - przyznał Tyronn Lue, trener Cavs.
Gospodarze, inaczej niż w trzech pierwszych spotkaniach, włączyli piąty bieg dopiero po przerwie. Trzecią odsłonę wygrali 40:23, notując w drugiej połowie skuteczność na poziomie 71 procent! W końcu zaskoczył Kevin Love, który skompletował okazałe double-double w postaci 17 punktów i 17 zbiórek.
- Wiemy, że do tej pory nie graliśmy dobrze przed własną publicznością. Chcemy pokazać się teraz lepiej niż w poprzednich dwóch spotkaniach - przyznał Jae Crowder, skrzydłowy Celtics.
Piąty mecz odbędzie się w Bostonie. Początek w piątek o godzinie 2:30 czasu polskiego. W obecnych play-off Celtowie mają bilans 5-4 w TD Garden.
Cleveland Cavaliers - Boston Celtics 112:99 (19:29, 28:28, 40:23, 25:19)
(Irving 42, James 34, Love 17 - Bradley 19, Crowder 18, Horford 16)
Stan rywalizacji: 3-1 dla Cavaliers
ZOBACZ WIDEO Zastąpił w składzie Adama Waczyńskiego i został bohaterem Unicaji Malaga!