Play-off PLK: MKS nie ma statusu jak Anwil i Stelmet

WP SportoweFakty
WP SportoweFakty

- Nie przegrywamy przez sędziów. Nie mamy takiego statusu jak Anwil, Stelmet. Oni mogą wymagać. My jesteśmy młodym zespołem, który pierwszy raz w historii klubu znalazł się w fazie play-off - mówi Bartłomiej Wołoszyn, gracz MKS-u Dąbrowa Górnicza.

[b]

Karol Wasiek, WP SportoweFakty (rozmawiał i notował): Nie sposób nie zapytać o sytuację z trzeciej kwarty, w której sprytnie powiesił pan rywali, ale sędziowie nie dostrzegli tam przewinienia. Po tej akcji straciliście sześć punktów w kilka sekund. To był kluczowy moment meczu?[/b]

Bartłomiej Wołoszyn, koszykarz MKS-u Dąbrowa Górnicza: Uważam, że tam było przewinienie i sędziowie powinni użyć gwizdka. A tak poszła kontra, do tego doszło przewinienie techniczne, po którym padła jeszcze "trójka". Z tego zrobiła się 10-punktowa przewaga. Z takim zespołem jak BM Slam Stal trudno odrobić taką stratę. Myślę, że to był kluczowy moment meczu. Ta sytuacja wybiła nas z rytmu. Trochę się wtedy skoncentrowaliśmy na nie tym, co trzeba.

W NBA takie sytuacje są na porządku dziennym. Tam zawsze sędziowie używają gwizdka.

Ale gramy w PLK (śmiech) Widocznie nie zrobiłem tego na tyle sprytnie, żeby sędzia użył gwizdka. Szkoda, że przez ten moment straciliśmy aż tyle punktów.

ZOBACZ WIDEO Primera Division: FC Barcelona wygrała w gorących derbach. Prezenty dla Suareza [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

Macie trochę pecha do sędziów w tym sezonie.

Nie chcę za bardzo zabierać głosu w tej sprawie. Nie przegrywamy przez sędziów. Było parę akcji takich 50 na 50, które nas wybiły z rytmu, ale to są play-off. Trzeba skupić się na grze. Nie mamy takiego statusu jak Anwil, Stelmet. Oni mogą wymagać. My jesteśmy młodym zespołem, który pierwszy raz w historii klubu znalazł się w fazie play-off.

W trakcie meczów dość często wymienia pan uwagi z trenerem Anzuloviciem. Z boku wygląda to tak jakbyście się kłócili. Tak jest?

Nie. Wymieniamy uwagi. To nie są żadne chamskie odzywki. Przyzwyczailiśmy się już do tego, że trener impulsywnie reaguje na boiskowe wydarzenia. Czasami zwieszamy głowy i pokornie przyznajemy mu rację. Nie ma sensu walczyć z trenerem. Jest na tyle doświadczony, że wie, co robi. Ufamy mu. Później w szatni na spokojnie wszystko wyjaśniamy.

Mało kto na was stawiał w tej serii, ale w tym pierwszym meczu pokazaliście, że "tanio skóry nie sprzedacie".

Ja bym tak sprawy nie stawiał. Dla mnie zespół BM Slam Stali nie jest aż tak zdecydowanym faworytem, jak to niektórzy mówią. Nie przyjechaliśmy do Ostrowa Wielkopolskiego na pożarcie. Rywale mają swoje atuty, ale mają także swoje ograniczenia i chcemy je wykorzystać.
 
[b]

Na co trener zwracał uwagę?[/b]

Wskazał trzy elementy: zatrzymanie Aarona Johnsona w akcjach pick&roll, wygranie walki o zbiórki i powrót do obrony. Myślę, że jedynie połowicznie powstrzymaliśmy amerykańskiego rozgrywającego, który kręcił sporo tych akcji, a następnie odrzucał do kolegów na obwodzie. Nikołow, Szewczyk robili z tego użytek.

Jak nastroje przed drugim meczem?

Bardzo dobre. Myślę, że mamy swoje szanse. Jesteśmy pozytywnie nastawieni do tego, by odnieść sukces. W tej serii będzie się jeszcze dużo działu.

Źródło artykułu: