BLK: Będzie piąty, decydujący mecz! Wisła doprowadziła do remisu

PAP / Stanisław Rozpędzik
PAP / Stanisław Rozpędzik

Koszykarki Wisły Can-Pack Kraków poszły za ciosem. Po efektownej sobotniej wygranej w niedzielę pokonały Ślęzę Wrocław 64:56 . Tym samym o mistrzostwie Polski zadecyduje piąty mecz, który rozegrany zostanie w środę we Wrocławiu.

Miała być wojna i była. To chyba najlepsze słowo, jakiego można użyć do określenia, jak wyglądał czwarty mecz finałów BLK. Ślęza goniła, była w końcówce już o cztery oczka od Wisły, ale wciąż aktualne mistrzynie Polski zdołały opanować sytuację, wygrać i doprowadzić do piątego meczu.

Wrocławianki zaczęły lepiej. Prowadziły 13:6, ale Biała Gwiazda zaczęła powoli wracać. Dobrą zmianę dała Claudia Pop, pod koszem skuteczna była Vanessa Gidden Wisła wróciła.

Druga kwarta to prawdziwy popis gospodyń. Ślęza nie potrafiła znaleźć recepty na defensywę rywalek, wśród których dodatkowo otworzyła się Meighan Simmons. Dodatkowo Ślęza straciła Nikki Greene, która po ciosie zadanym Agnieszka Szott-Hejmej ukarana została dyskwalifikacją i musiała udać się do szatni.

Wisła odskoczyła na piętnaście punktów. Długo miała mecz pod kontrolą, ale w drugiej połowie zaczęła popełniać straty, co pomogło Ślęzie. Punkty zaczęła dokładać Sharnee Zoll, skutecznie grała Agnieszka Kaczmarczyk i przewaga Białej Gwiazdy zaczęła topnieć.

Gdy ważne rzuty trafiła Agnieszka Majewska straty Ślęzy zmalały do zaledwie czterech oczek. Wisła odpowiedziała jednak doskonale. Trudny rzut trafiła Ewelina Kobryn, punkty z kontry dołożyła Simmons i ten fragment był kluczowy.

Co prawda Ślęza pozostawała w bliskim kontakcie, ale do końca nie zdołała już odwrócić losów tej konfrontacji.

Hind Ben Abdelkader - to właśnie kluczowa postać tego pojedynku. Zuzanna Sklepowicz od pierwszych minut wywierała niesamowitą presję na Belgijce. Niejednokrotnie dochodziło pomiędzy nimi do spięć. Zawodniczka Białej Gwiazdy wytrzymała jednak tą próbę. Zakończyła mecz z dorobkiem 12 punktów, 8 zbiórek i 5 asyst.

Cichą bohaterką z pewnością można też nazwać Magdalenę Ziętarę. 8 punktów, 10 zbiórek i niesamowita defensywa przeciwko Marissa Kastanek - ta trafiła zaledwie 4 z 16 oddanych rzutów z gry.

Wisła Can-Pack była pod ścianą. Wykorzystała jednak atut własnego parkietu i doprowadziła do remisu w serii i kluczowego meczu - ten zadecyduje o wszystkim. Ślęza zagra u siebie. Biała Gwiazda jest z kolei po dwóch wygranych. Sprawa mistrzostwa jest otwarta.

Wisła Can-Pack Kraków - Ślęza Wrocław 64:56 (12:15, 21:9, 13:16, 18:16)

Wisła Can-Pack: Vanessa Gidden 13, Hind Ben Abdelkader 12, Meighan Simmons 10, Magdalena Ziętara 8 (10 zb), Ewelina Kobryn 6, Claudia Pop 6, Agnieszka Szott-Hejmej 5, Olivia Szumełda-Krzycka 2, Ziomara Morisson 2.

Ślęza: Agnieszka Kaczmarczyk 20, Sharnee Zoll 16, Marissa Kastanek 8, Agnieszka Majewska 5, Zuzanna Sklepowicz 5, Kourtney Treffers 2, Agnieszka Skobel 0, Kateryna Rymarenko 0, Magdalena Koperwas 0, Nikki Greene 0.

stan rywalizacji: 2:2

ZOBACZ WIDEO Szczęsny nie uratował Romy, derby Rzymu dla Lazio. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (2)
avatar
Wielka Sparta
1.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ślęza u siebie wygra 
avatar
yes
30.04.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Do trzech zwycięstw w finale.
Może jednak Wisła?