Sezon regularny w NBA dobiega końca. Nadchodzi czas podsumowań. Sporo emocji budzi rywalizacja o miano MVP (najbardziej wartościowy zawodnik).
W tym wyścigu największe szanse daje się Russellowi Westbrookowi z Oklahomy City Thunder, który w nocy z niedzieli na poniedziałek skompletował 42. triple-double! Tym samym złamał historyczny rekord należący do Oscara Robertsona. Na dodatek lider "Grzmotów" popisał się fantastycznym buzzer-beaterem w pojedynku z Denver Nuggets.
Nieco innego zdania jest James Florence ze Stelmetu BC Zielona Góra, który uważa, że to jego imiennikowi z Houston Rockets należy się miano MVP. James Harden rozgrywa doskonały sezon, ale bukmacherzy jego szanse oceniają jednak nieco niżej od Westbrooka.
- Ich statystyki są bardzo zbliżone do siebie. Russell ma nieznaczną przewagę w punktach i zbiórkach, ale w asystach lepszy jest już James. Ja bym wziął pod uwagę zwycięstwa drużyn, w których grają obaj zawodnicy. Tutaj znaczną przewagę ma Harden, którego Rockets mają o kilka zwycięstw więcej - tłumaczy rozgrywający zielonogórskiej drużyny.
ZOBACZ WIDEO Szczere słowa Adama Bieleckiego o dramatycznej śmierci kolegów na Broad Peak
Inni kandydaci? - LeBron James i Kawhi Leonard na pewno biorą udział w tym wyścigu, ale nie wydaje mi się, żeby zagrozili tym dwóm zawodnikom, o których mówiliśmy wcześniej. Powiem to jeszcze raz: Harden to MVP - przyznaje James Florence.
Zawodnika Stelmetu BC pytamy także o to, kto jego zdaniem powinien zostać MVP w PLK za fazę zasadniczą? - Koszarek albo Dragicević - śmieje się Amerykanin.