NBA: wielki pościg Spurs, pokonali Thunder i Westbrooka. Warriors znów lepsi od Rockets

PAP/EPA / LARRY W. SMITH
PAP/EPA / LARRY W. SMITH

San Antonio Spurs odrobili 21 punktów straty z trzeciej kwarty i pokonali drużynę Oklahoma City Thunder 100:95 nawet przy 39. triple-double Russella Westbrooka.

Działo się w hali Chesapeake Energy Arena, rywalem Thunder byli Spurs, a 39 sekund przed końcem meczu, to podopieczni Billy'ego Donovana prowadzili 95:94. Drużyna z Oklahoma City miała szansę, aby częściowo odrobić straty do piątych na Zachodzie LA Clippers. Ta sztuka się jednak nie powiodła, bo do akcji wkroczyli LaMarcus Aldridge oraz Kawhi Leonard. Ten pierwszy doprowadził do wyniku 96:95, a następnie popisał się blokiem na Russellu Westbrooku. Leonard złapał piłkę, popędził w stronę kosza Thunder, trafił z dwutaktu i był przy tym faulowany.

Skrzydłowy nie pomylił się także z linii rzutów osobistych, a ostatecznie Spurs triumfowali 100:95, kończąc spotkanie zrywem 10-2. Kawhi umieścił w koszu tylko 2 na 9 oddanych prób zza łuku, ale miał przy tym 28 punktów i zanotował osiem zbiórek. Cenne 17 oczek dodał Hiszpan, Pau Gasol. Dla Ostróg to 58. sukces w sezonie 2016/2017.

Porażka może boleć tym mocniej, ponieważ Oklahoma City Thunder miała w tym spotkaniu nawet 21 punktów zaliczki. W trzeciej kwarcie było dokładnie 69:48. Słodko-gorzki smak ma więc wyczyn Russella Westbrooka. 28-latek uzbierał 32 oczka, 15 zbiórek oraz 12 asyst, choć trafił tylko 8 na 22 oddane rzuty i popełnił osiem strat, wykorzystał 14 na 15 osobistych. To dla Russa piąte z rzędu, 39. w tym sezonie, a 72. triple-double w całej karierze.

Nadzieja umiera ostatnia. Charlotte Hornets chcą awansować do fazy play off i poczynili ku temu duży krok, pokonując Denver Nuggets 122:114. Szerszenie trafili aż 17 na 26 oddanych rzutów zza łuku, a 7 na 12 w samej czwartej kwarcie. Świetny Kemba Walker wywalczył 31 punktów, a Frank Kaminsky dodał ich 22. Gościom na nic zdało się nawet triple-double Nikoli Jokica, zdobywcy 26 oczek, 13 zbiórek i 10 asyst.

ZOBACZ WIDEO Dawid Kubacki: jesteśmy w stanie regularnie mieć 4-5 zawodników w czołowej dziesiątce

Bilans Hornets to 35-41, taki sam mają też dziesiąci Detroit Pistons. Przed nimi są jeszcze Chicago Bulls (36-39), a na ósmym i siódmym miejscu plasują się Indiana Pacers oraz Miami Heat, oba zespoły legitymują się identycznym zestawieniem 37-39. Pacers musieli uznać wyższość Toronto Raptors i DeMara DeRozana, który rzucił im 40 punktów, a Heat nie udało się obronić własnego parkietu przed New York Knicks.

Cleveland Cavaliers wreszcie opuszczali parkiet w roli zwycięzców, pewnie pokonali pogrążonych w kontuzjach 76ers 122:105 i przerwali swoje pasmo trzech porażek. LeBron James w 30 minut wywalczył 34 punkty, dziewięć zbiórek oraz sześć asyst. Trener Tyronn Lue nie eksploatował swoich liderów. Obrońcy tytułu ostatecznie zakończyli marzec ze słabym bilansem 7-10.

Komplementów w stronę winno-złotych nie szczędził opiekun Szóstek, Brett Brown: - Zagrali na mistrzowskim poziomie. Wyładowali na nas swoje frustracje. Wyglądało mi na to, że chcieli sprawdzić na naszym tle kilka swoich ustawień i zagrywek - mówił Brown. Co ciekawe, rezerwowi Cavaliers zdobyli w całym meczu tylko 25 punktów.

Boston Celtics zanotowali trzecie zwycięstwo nad Orlando Magic w sezonie, tym razem wyjątkowo ważne, pozwalające się im utrzymać na szczycie Konferencji Wschodniej. Do wyniku 117:116, którym zakończył się mecz, minutę i 22 sekundy przed końcem doprowadził Al Horford. Następnie obie drużyny nie potrafiły już przeprowadzić skutecznej akcji, kluczowe rzuty dla Magic pudłowali Terrence Ross i Elfrid Payton, rozgrywający spod kosza dwie sekundy przed końcem.

Kiedy pozostawała niespełna minuta, Isaiah Thomas też dwukrotnie się pomylił, lecz w całym spotkaniu zapisał przy swoim nazwisku 35 punktów i rozdał siedem kluczowych podań. - W jakikolwiek sposób, aby odnieść zwycięstwo, tylko na tym nam zależy. Od czasu przerwy na Weekend Gwiazd, to inna drużyna, gramy znacznie lepiej - mówił Thomas. Drużynę z Florydy próbował ratować Aaron Gordon, notując 32 oczka i 16 zbiórek. Payton miał 12 punktów, dziewięć zebranych piłek i aż 15 asyst. Co warte dodania, Magic popełnili tylko dziewięć strat, chociaż tym razem nie przełożyło się to na końcowy rezultat.

DeMarcus Cousins dominował na parkiecie, zdobył 37 punktów i 13 zbiórek, trafił 5 na 8 rzutów za trzy i poprowadził New Orleans Pelicans do pokonania Sacramento Kings aż 117:89. Dla Cousinsa, który został wybrany przez Kings w drafcie 2010 z 5. numerem i reprezentował ich barwy do lutego 2017 roku, był to pierwszy występ przeciwko swojej byłej drużynie. Całkiem udany.

W pierwszym bezpośrednim mecz obu ekip, Houston Rockets pokonali Golden State Warriors po dogrywce 132:127. Trzy następne konfrontacje padły łupem drużyny z Oakland, tym razem podopieczni Steve'a Kerra okazali się lepsi od Teksańczyków w stosunku 107:98. Stephen Curry zdobył 24 punkty, Klay Thompson 20. Fatalnie spisywał się James Harden, który zgromadził 17 oczek, 12 zbiórek i osiem asyst, ale miał też sześć strat i trafił tylko 4 na 18 rzutów z gry.

Wyniki:

Toronto Raptors - Indiana Pacers 111:100 (28:25, 18:23, 34:20, 31:32)
(DeRozan 40, Valanciunas 16, Ibaka 15 - George 28, Teague 19, Miles 15)

Charlotte Hornets - Denver Nuggets 122:114 (24:32, 32:24, 30:38, 36:20)
(Walker 31, Kaminsky 22, Batum 13, Lamb 13 - Jokic 26, Harris 20, Gallinari 19)

Cleveland Cavaliers - Philadelphia 76ers 122:105 (32:29, 38:23, 34:25, 18:28)
(James 34, Irving 24, Love 18 - Holmes 19, Luwawu-Cabarrot 19, Long 16, Anderson 12)

Boston Celtics - Orlando Magic 117:116 (31:29, 26:35, 35:26, 25:26)
(Gordon 32, Fournier 20, Ross 17 - Thomas 35, Crowder 18, Brown 12, Horford 12)

Milwaukee Bucks - Detroit Pistons 108:105 po dogrywce (35:22, 21:26, 15:25, 24:22, 13:10)
(Antetokounmpo 28, Middleton 25, Maker 23 - Harris 23, Caldwell-Pope 17, Udrih 16)

Memphis Grizzlies - Dallas Mavericks 99:90 (21:19, 34:15, 18:28, 26:28)
(Conley 28, Randolph 22, Daniels 21 - Barea 13, Nowitzki 13, Matthews 13, Curry 12, Noel 10, Harris 10)

New Orleans Pelicans - Sacramento Kings 117:89 (32:19, 26:19, 26:26, 33:25)
(Cousins 37, Davis 19, Moore 13 - McLemore 15, Labissiere 13, Hield 13, Evans 11, Cauley-Stein 11, Papagiannis 11)

Miami Heat - New York Knicks 94:98 (29:33, 26:26, 20:18, 19:21)
(Dragic 22, Whiteside 17, Johnson 15 - Porzingis 22, Lee 20, Holiday 12)

Oklahoma City Thunder - San Antonio Spurs 95:100 (25:16, 29:25, 22:30, 19:29)
(Westbrook 32, Oladipo 16, Adams 13 - Leonard 28, Gasol 17, Aldridge 14)

Utah Jazz - Washington Wizards 95:88 (24:19, 18:20, 22:22, 31:27)
(Hayward 19, Gobert 16, Mack 15 - Beal 27, Wall 16, Bogdanovic 10, Oubre Jr. 10)

Golden State Warriors - Houston Rockets 107:98 (23:25, 33:36, 27:24, 24:13)
(Curry 24, Thompson 20, Iguodala 14 - Harden 17, Ariza 15, Gordon 15, Williams 13)

Komentarze (0)