Podopieczni Scotta Brooksa ostatnio szli niczym burza, notując znakomitą passę. Czarodzieje wygrali w końcu aż pięć poprzednich spotkań, z czego aż cztery na wyjeździe. W dodatku w dwóch z nich wytrzymali presję i przechylili szalę na swoją korzyść w dogrywce. Lecz każda seria kiedyś się kończy.
Ta w wykonaniu Wizards dobiegła końca w Minnesocie. Leśne Wilki dość szybko załatwiły sprawę. Ani razu nie pozwolili gościom objąć prowadzenia, a w pierwszej kwarcie wypracowali taką przewagę, że później spokojnie kontrowali przebieg wydarzeń na parkiecie. Bądź co bądź defensywa stołecznego zespołu nie była zbyt szczelna, dlatego też miejscowi mogli spokojnie powiększać swój dorobek.
Wizards mieli lepsze fragmenty, po których znacząco zmniejszali dystans do Timberwolves, ale zagrożenie z ich strony nie było zbyt poważne. Skończyło się zatem tym, że gospodarze sięgnęli po wygraną, szybko podnosząc się po porażce z Milwaukee Bucks. Natomiast Czarodzieje polegli po raz pierwszy od 4 marca.
U Leśnych Wilków wyśmienicie zagrali Karl-Anthony Towns i Ricky Rubio. To oni byli najmocniejszymi ogniwami drużyny z Minnesoty. Obaj zanotowali double-double, choć w zupełnie innym wykonaniu - pierwszy z wymienionych zgromadził 39 punktów i 13 zbiórek, zaś drugi 22 punkty i 19 (!) asyst. Warto też podkreślić wkład Nemanji Bjelicy, który dał znakomitą zmianę - zawody zakończył z dorobkiem 16 punktów i 10 zbiórek.
W Wizards nawet John Wall i Bradley Beal mieli spore problemy ze skutecznością. Ten pierwszy ponad połowę swojego dorobku wywalczył na linii rzutów osobistych. Tym razem nie zachwycił ani też nie zbliżył się do double-double Marcin Gortat. Doświadczony Polak zagrał nieźle, ale spędził na parkiecie tylko 22 minuty. W tym czasie uzbierał 7 punktów i 4 zbiórki.
W imponującym stylu na parkiety powrócił Kawhi Leonard. 25-letni koszykarz od razu poprowadził San Antonio Spurs do zwycięstwa nad groźnym rywalem Atlanta Hawks. Lider gospodarzy trafił 10 z 24 rzutów z gry, a ogółem uzbierał w tym starciu 31 punktów, 5 zbiórek oraz 4 asysty. Tym samym drużyna z Teksasu ma identyczny bilans spotkań (52-14) co lider Konferencji Zachodniej - Golden State Warriors.
Triple-double w bardzo wyrównanym meczu popisał się Elfrid Payton. 23-letni zawodnik zgromadził 13 punktów, 10 zbiórek oraz 13 asyst, ale nie zdołał poprowadzić Magików do wygranej. Ekipa z Orlando przegrała na wyjeździe z Sacramento Kings, które zagrało nad wyraz zespołowo. Dość powiedzieć, że aż siedmiu koszykarzy przekroczyło granicę 10 punktów.
Charlotte Hornets - Chicago Bulls 109:115 (24:36, 24:22, 29:29, 32:28)
(Lamb 26, Kidd-Gilchrist 22, Walker 21, Williams 13, Zeller 11 - Mirotić 24, Butler 23, Wade 23, Rondo 20)
Toronto Raptors - Dallas Mavericks 100:78 (25:26, 25:20, 29:20, 21:12)
(DeRozan 25, Powell 19, Valanciunas 14, Wright 11, Patterson 11 - Barnes 18, Nowitzki 17, Powell 10)
Memphis Grizzlies - Milwaukee Bucks 113:93 (30:24, 31:27, 24:23, 28:19)
(Carter 24, Conley 20, Allen 15, Randolph 14, Gasol 13 - Antetokounmpo 18, Dellavedova 13, Monroe 13, Middleton 11, Snell 10)
Minnesota Timberwolves - Washington Wizards 119:104 (41:23, 23:33, 25:24, 30:24)
(Towns 39, Rubio 22, Bjelica 16, Wiggins 15, Rush 12, Dieng 10 - Wall 27, Beal 20, Bogdanović 12, Porter Jr 11, Morris 11, Gortat 7)
San Antonio Spurs - Atlanta Hawks 107:99 (28:18, 26:25, 27:30, 26:26)
(Leonard 31, Mills 15, Green 14, Lee 14, Gasol 13 - Schroder 22, Hardaway Jr 17, Millsap 16, Bazemore 15)
Utah Jazz - Los Angeles Clippers 114:108 (23:28, 26:28, 40:30, 25:22)
(Hayward 27, Hill 19, Ingles 18, Johnson 14, Gobert 11 - Paul 33, Redick 16, Rivers 15, Jordan 12, Crawford 11)
Remontady nie było. Sensacyjna porażka Barcelony [ZDJĘCIA ELEVEN]
Denver Nuggets - Los Angeles Lakers 129:101 (35:23, 32:20, 26:33, 36:25)
(Murray 22, Barton 22, Gallinari 18, Jokić 18, Plumlee 15, Hernangomez 13, Harris 12 - Zubac 25, Clarkson 19, Ingram 14, Russell 10)
Sacramento Kings - Orlando Magic 120:115 (24:23, 34:35, 35:26, 27:31)
(Collison 19, Tolliver 19, Cauley-Stein 18, Hield 17, Temple 14, McLemore 14, Labissiere 11 - Vucević 23, Fournier 21, Gordon 17, Payton 13)