Warto wrócić pamięcią do wydarzeń, które miały miejsce na konferencji prasowej po meczu Energi Czarnych Słupsk z TBV Startem Lublin. Roberts Stelmahers dość niefortunnie wypowiedział się na temat wyjazdu jego drużyny na kolejny mecz do Włocławka.
- Wiem, że kolejny mecz gramy w Rumunii... Nie, nie... miałem na myśli Wrocławek. Mamy teraz dwa tygodnie na przygotowanie się do tego meczu - powiedział Stelmahers, wywołując tym samym niezłą awanturę.
Nazywanie Włocławka "Rumunią" jest obraźliwym określeniem w stosunku do mieszkańców miasta z Kujaw. Przedstawiciele Anwilu zareagowali błyskawicznie. Domagali się przeprosin. Na odpowiedź nie trzeba było długo czekać. Energa Czarni wystosowali oficjalne pismo do władz Anwilu.
Słowa Stelmahersa na temat wyjazdu do Włocławka na pewno nie przejdą bez echa. Kibice Anwilu podczas meczu wypomną je łotewskiemu szkoleniowcowi.
ZOBACZ WIDEO Michał Pazdan: Zabrakło nam spokoju
W niedzielę w Hali Mistrzów można spodziewać się kompletu publiczności. Klub z Kujaw pochwalił się w sobotę, że nie ma już wejściówek do kupienia w systemie internetowym. Pewna pula trafi do kas przed samym meczem. Zapowiada się niezwykle gorąca atmosfera.
Drużynę Stelmahersa czeka trudne zadanie na Kujawach. Tym bardziej, że zespół opuścił Nino Johnson, który odmówił przyjazdu Polski, mimo że klub wywiązał się ze wszystkich zobowiązań.