InvestInTheWest AZS AJP Gorzów Wlkp. w dobrym stylu powrócił do gry po przerwie świąteczno-noworocznej, o czym świadczy pewne zwycięstwo z Ostrovią Ostrów Wlkp. - Byliśmy naprawdę lepszym zespołem przez cały mecz. Spotkanie po przerwie zawsze jest taką niewiadomą, a tutaj koncentracja była duża. Wyciągnęliśmy lekcję z bolesnej porażki w Ostrowie. Tam mieliśmy dwie bardzo słabe rzeczy. Słabo broniliśmy, bardzo cofając się na swoją połowę i słabo graliśmy na zasłonach. Miękko i bez agresji, przez co przeciwnik miał dużo łatwych pozycji. Tutaj takich nie było. Byliśmy skoncentrowani i agresywni, a z tego robiło się łatwe punkty, bo mieliśmy dużo przechwytów - mówił Dariusz Maciejewski.
Trener akademiczek znalazł też jednak mankamenty w poczynaniach swojego zespołu. - Jedyne, z czego nie jestem zadowolony, to z liczby popełnionych strat. Było ich za dużo, ale to może wynikało z tego, że chcieliśmy grać bardziej widowiskową koszykówkę. Stephanie Talbot zrobiła dziewięć asyst, ale też siedem strat. Pretensji jednak do niej nie mam - przyznał szkoleniowiec.
Plusem była jeszcze możliwość gry dla młodszych koszykarek. Losy spotkania były przesądzone już na kilka minut przed jego końcem, dlatego też na parkiecie pojawiły się takie zawodniczki jak: Daria Stelmach, Kinga Kominek, Karolina Matkowska, Jagoda Szczęsna. - Cieszę się, że udało się zdobyć minuty dla młodzieży. Wynik był rozstrzygnięty i wszystkie zawodniczki zagrały. Z tego trzeba się cieszyć. Grając o wysokie cele, nie jest łatwo wpuszczać zmienniczki, a tutaj mecz tak się potoczył, że mogliśmy z nich skorzystać - powiedział Maciejewski.
Początek roku był więc stosunkowo łatwy dla gorzowianek, ale teraz czekają ich dużo większe wyzwania. W najbliższą niedzielę zmierzą się bowiem z CCC Polkowice. - Myślimy już o następnym meczu. Oglądaliśmy mecz w Eurolidze, gdzie CCC Polkowice zagrały z Jekaterynburgiem. Bardzo dobre spotkanie po przerwie, jest nowa rozgrywająca, która pociągnęła ten zespół. W Polkowicach będzie bardzo trudny pojedynek - zauważył trener AZS AJP.
Już trzy dni później po starciu z polkowiczankami, Akademiczki rozegrają kolejny wyjazdowy pojedynek, tym razem w Łodzi. Następnie udadzą się na Puchar Polski. - Mamy trochę zły układ, bo mecz z Polkowicami jest przełożony na niedzielę. Potem jeden trening i dzień wcześniej jedziemy do Łodzi. Mecz z Widzewem zagramy z marszu. Przygotowania będą takie same, nic się nie zmienia. Będziemy musieli tylko więcej podróżować. W Pucharze Polski nie napinamy się. Jedziemy w ten sam dzień i w pierwszym meczu damy szansę pograć młodzieży, bo gramy z pierwszą ligą - zakończył Dariusz Maciejewski.
ZOBACZ WIDEO Sensacji nie było. Zobacz skrót meczu Tottenham - Aston Villa [ZDJĘCIA ELEVEN]