[b]
WP SportoweFakty: Czy Stelmet BC jest w kryzysie?[/b]
Artur Gronek: Nie powiedziałbym, że Stelmet BC jest w kryzysie. Myślę, że to zbyt mocne słowa. Musimy dograć wszystkie sprawy do końca, tak aby nasza gra zaskoczyła. Potrzebujemy przełamania. Nie ukrywam, że duża liczba meczów, zmian w zespole nie wpływają pozytywnie. Trochę przez to jest zaburzony rytm treningowy. Dochodzi zmęczenie, kadrowicze zaczynają odczuwać brak wolnego czasu w okresie letnim. Popatrzmy szerzej. Co sezon właśnie w tym punkcie drużyny, które oparte są na reprezentantach, przechodzą kryzys.
Po meczu w Charleroi powiedział pan na antenie Radia Zielona Góra, że drużyna potrzebuje rewolucji. Czy znamy już pierwsze efekty takich działań?
- Troszkę zostałem złapany na wykroku. Wyszedłem z szatni i emocje jeszcze nie opadły. Bolała nas ta porażka, bo zależało nam na tym, by zrehabilitować się po klęsce w Słupsku. Mecz zaczęliśmy dobrze, kontrolowaliśmy wydarzenia na parkiecie, ale później belgijski zespół otworzył się na dystansie. Trafiał rzuty z nieprawdopodobnie trudnych pozycji. Trudno było ich zatrzymać.
ZOBACZ WIDEO Polski talent z Gladbach: Nie będę grać dla Niemiec (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}
Ostatnio dokładnie przyjrzałem się grze Stelmetu BC i wypunktowałem kilka elementów, które są powtarzalne. Zacznę od dużej liczby strat. W Słupsku 22, w Charleroi - 20. Z czego to wynika?
- Mamy jasno wyznaczony cel: maksymalnie 10 strat na mecz w PLK i 13 w BCL. Straty są naszą dużą bolączką. Z tego wynikają łatwe punkty dla rywali z tranzycji, a także duża skuteczność w ataku. Przeciwnicy się nakręcają. Prawda jest taka, że robimy nacisk na dzielenie się piłką w ataku. Im więcej podań, tym większe prawdopodobieństwo, że popełni się stratę. Dużo pracujemy nad tym, by poprawić ten element gry.
Kolejny punkt: kiepska defensywa. Dużo punktów tracicie. Jakie założenia są do działań w obronie?
- Ustaliliśmy, że nie przekraczamy granicy 17 punktów na kwartę, czyli to daje łącznie 68 punktów w całym meczu.
To jesteście trochę powyżej limitu, bo teraz średnio tracicie 72.
- To prawda. Zagraliśmy kilka meczów na granicy 70 punktów, ale dwa znacząco podwyższyły średnią (81 i 83). W BCL chcielibyśmy tracić w granicach 75 "oczek".
Jak wyglądała rozmowa z właścicielem klubu po meczu w Belgii?
- Pan Janusz jest doświadczonym facetem w tym biznesie i doskonale wie, że budowa drużyny wymaga czasu. Nic nie dzieje się za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Po prostu.
Odczuwa pan ten kredyt zaufania, o którym mówił Janusz Jasiński?
- Jak najbardziej. Jak najszybciej chciałbym go spłacić i oddać to dobro, które dostajemy od niego każdego dnia. Chciałbym spłacać ten dług od niedzieli. Nie ukrywam, że ta presja z zewnątrz nam nie pomaga. Ona nic dobrego nie wnosi. My te wszystkie opinie bierzemy do siebie.
[b]
W ostatnich dniach rozpętała się medialna nagonka na zespół Stelmetu BC. Pierwszy raz pan się z tym spotkał. To chyba nie jest łatwe?[/b]
- To jest bardzo trudne. Wkurza mnie, że wszyscy żyją przeszłością. To jest nowy zespół, który jest w zupełnie innych realiach. Jest nowy szkoleniowiec. Potrzeba nam czasu. Proszę mi wierzyć, że ja cały siedzę i myślę, co można zrobić lepiej. Mamy ogromny potencjał, który trzeba wykorzystać.
Jak trener reaguje na komentarze kibiców, którzy mocno krytykują pana pracę?
- Czytam artykuły, ale komentarzy już nie. Powiem w ten sposób: jeżeli ktoś ma do zaoferowania jakąś cenną informację i wie, jak zrobić daną rzecz, to chętnie się spotkam z takim człowiekiem, i posłucham. Wezmę pod uwagę jego opinię. Są jednak takie zdania, które są całkowicie odrealnione. Ktoś pisze, że my większość meczu stoimy strefą i Belgowie rzucają nam z otwartych pozycji, to mija się z prawdą. My po raz ostatni strefą staliśmy cztery spotkania temu.
Ostatnio podczas konferencji prasowej w Koszalinie była żywa dyskusja Piotra Ignatowicza z jednym z dziennikarzy, który miał sporo uwag do pracy szkoleniowca AZS-u. Trener w końcu nie wytrzymał i powiedział: proszę wysłać CV, prezes je rozpatrzy. Pan może powiedzieć to samo?
- Czytałem ten artykuł i bardzo popieram w tej sytuacji Piotra Ignatowicza. Uważam, że znakomicie się zachował. Te słowa były kluczowe: jeśli ktoś jest taki mądry, to niech złoży CV na biurko prezesa. Z drugiej strony, jeżeli jest tylu mądrych, to dlaczego wybrali akurat mnie i Piotra?
Rozmawiał Karol Wasiek