Zacznijmy od sytuacji AZS-u Koszalin. Podopieczni Piotra Ignatowicza wygrali dwa z pierwszych sześciu meczów w PLK. Ich sytuacja w tabeli nie była najgorsza, tym bardziej, że akademicy zdołali pokonać najgroźniejszego rywala w walce o utrzymanie - TBV Start Lublin (74:68).
AZS w dobrych humorach przystępował do walki z Anwilem Włocławek. Po cichu liczono na sensację. Po meczu jednak nikomu do śmiechu nie było. Koszalinianie rozegrali jedno z najgorszych spotkań w historii klubu, przegrywając różnicą 48 punktów (45:93)!
Swoje niezadowolenie jeszcze w trakcie meczu wyrazili kibice. W poniedziałek Leszek Doliński, nowy prezes AZS-u, na spotkaniu z drużyną dał jasny sygnał, że nikt w klubie nie będzie akceptował braku zaangażowania i walki.
Swoje usłyszał także Piotr Ignatowicz, który na konferencji prasowej musiał zmierzyć się z bardzo trudnymi pytaniami. Lokalni dziennikarze go nie oszczędzali. Były pytania o panowanie nad drużyną czy podanie się do dymisji. Polski szkoleniowiec wyszedł z opresji, profesjonalnie odpowiadając na wszystkie kwestie.
ZOBACZ WIDEO Efektowna wygrana zespołu Glika. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]
- Z Anwilem zagraliśmy najgorsze spotkanie, ale czy to jest powód do paniki? Nie, przecież to jest zespół, który jest zbudowany za 3-4 razy większe pieniądze od naszego. Gdyby panu zależało na dobru klubu, to by pan poszukał i znalazł takie informacje i nie zadawał takich pytań - mówił Ignatowicz.
Sytuacja jego niedzielnego vis-a-vis również nie należy do najprzyjemniejszych. Zespół pod wodzą Artura Gronka zawodzi. O dwóch ostatnich meczach mistrzowie Polski chcą jak najszybciej zapomnieć. Najpierw zielonogórzanie przegrali w Słupsku 51:68, a następnie ze Spirou Charleroi 69:85. Martwią wyniki, ale także styl drużyny. Do poprawki: obrona i duża liczba strat. - Pracujemy nad tym - podkreśla szkoleniowiec Stelmetu BC.
Młodemu trenerowi nie pomaga presja, z którą musi mierzyć się na co dzień. Kibice są nieugięci: chcą nowego trenera. Działacze klubu zachowują spokój. Darzą Gronka i jego ludzi dużym zaufaniem.
- Jak najszybciej chciałbym go spłacić i oddać to dobro, które dostajemy od niego każdego dnia. Chciałbym spłacać ten dług od niedzieli. Nie ukrywam, że ta presja z zewnątrz nam nie pomaga. Ona nic dobrego nie wnosi. My te wszystkie opinie bierzemy do siebie - zauważa Gronek.
Obaj trenerzy zwycięstw potrzebują jak tlenu. Który z nich choć na chwilę wyjdzie na prostą po niedzielnym spotkaniu?
AZS Koszalin - Stelmet BC Zielona Góra / niedziela, 27.11.2016r., 18:00
Myslicie ze na zlosc Zastalowi zrobicie? Tylko pokazujecie ja Czytaj całość