W całej swojej karierze Dwight Howard trafił zaledwie pięć rzutów z dystansu, ale zapowiedział, że będzie to robił częściej. W radiowym wywiadzie dla CBS Sports przyznał, że pracuje nad tym elementem, ale póki co nie wprowadza go jeszcze do ofensywnego repertuaru podczas meczów ligi NBA.
- To coś, nad czym pracuję każdego dnia. Wkrótce będę oddawał takie rzuty, ale jesteśmy na początku rozgrywek i na razie chcę mieć pewność, że bardzo dobrze wykonuję swoją pracę, jeśli chodzi o zbiórki, czy postawę w defensywie. Arsenał ofensywny dopiero nadejdzie. Chcę oddawać rzuty z dystansu, bo to poszerzy zarówno moje możliwości, jak i możliwości zespołu. W tej chwili drużyna potrzebuje jednak, żebym dominował w polu trzech sekund - przyznał Howard.
W dziesięciu potyczkach sezonu 2016/17 środkowy nie pokusił się jeszcze o próbę rzutu za trzy. Jak dotąd w karierze oddał 54 próby z dystansu, ale trafił zaledwie pięć. Z drugiej strony trudno realnie zapatrywać się na zamiary Howarda, jeśli spojrzymy na dokładniejsze statystyki. W bieżących rozgrywkach sześć razy zdecydował się na rzut, kiedy znajdował się przynajmniej o osiem stóp (2,44 metra) od kosza. Tylko jedną próbę zamienił na punkty.
Liga NBA z każdym sezonem coraz bardziej wymaga od wysokich, by i oni potrafili zagrozić rzutem z dystansu, dlatego coraz częściej oglądamy centrów oddających tego typu rzuty. Przykłady? Debiutant Joel Embiid po siedmiu rozegranych meczach ma więcej celnych trójek (siedem), niż Howard w dotychczasowej karierze. Karl-Anthony Towns oddał w tym sezonie już 16 celnych rzutów za trzy, tyle samo ma na koncie Brook Lopez, a 12 jak na razie zapisał środkowy Memphis Grizzlies - Marc Gasol.
ZOBACZ WIDEO Łukasz Teodorczyk: Brakowało trochę zgrania (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}
Czy Dwight Howard powinien rozszerzyć swój repertuar o rzuty z dystansu? 
