Nadludzkie wyczyny w NBA. 47 punktów Wigginsa, triple-double Westbrooka

East News / Andrew Wiggins, zawodnik Minnesoty Timberwolves
East News / Andrew Wiggins, zawodnik Minnesoty Timberwolves

Wrzało w NBA. Andrew Wiggins dał popis swoich strzeleckich umiejętności, Russell Westbrook znów zanotował potężne triple-double, Serge Ibaka trafił wyjątkowy rzut, a trio Golden State Warriors zdobyło wspólnie 89 punktów!

Serge Ibaka, który latem trafił na Florydę, przypomniał o sobie kibicom w Oklahoma City. 27-latek reprezentował barwy Thunder przez siedem sezonów. Teraz zawitał do Chesapeake Energy Arena, grając dla drużyny Orlando Magic. Był fantastyczny. Środkowy zaaplikował rywalom 31 punktów, w tym decydujący o zwycięstwie rzut 0,4 sekundy przed zakończeniem meczu. - Jestem pewien, że będzie pamiętał ten wieczór do końca kariery - przyznał szkoleniowiec Frank Vogel, chwaląc swojego podopiecznego.

Urodzony w Kongo, a reprezentujący barwy Hiszpanii Serge Ibaka nie mógł wymarzyć sobie lepszego powrotu w znajome strony. Do swojej rekordowej zdobyczy punktowej dorzucił także dziewięć zbiórek oraz cztery bloki. Kibice przywitali go specjalną owacją. - To pokazuje, że ludzie tutaj cały czas mnie kochają. Bardzo to szanuję i doceniam, jestem wdzięczny - mówił podkoszowy, odnosząc się także do trafionego game-winnera: - Trener mnie wywołał, a ja byłem gotowy. Pracuję nad moim rzutem każdego wieczoru, każdego lata, więc byłem gotów wykonać tę akcję.

Oklahoma City Thunder 44 sekundy przed końcem prowadziła jeszcze 117:114, aby ostatecznie opuszczać parkiet na tarczy. Evan Fournier trafił zza łuku, Russell Westbrook, który wcześniej seryjnie dziurawił kosz Magic, spudłował rzut, a bohaterem został właśnie wspominany wyżej Ibaka. Goście triumfowali 119:117.

Chociaż Westbrook nie trafił w końcówce spotkania, to była wyjątkowa noc także dla niego. Gwiazdor Thunder zapisał przy swoim nazwisku 41 punktów, 12 zbiórek oraz 16 asyst. Uzbierał trzecie triple-double w tej kampanii, a już 40. w całej karierze. - Graliśmy zbyt wolno. Im gramy szybciej, tym trudniej nas zatrzymać, zwłaszcza kiedy piłka jest w ruchu - komentował 28-latek. Thunder, którzy rozpoczęli rozgrywki 2016/2017 od bilansu 6-1, przegrali trzecie spotkanie z rzędu.

Popis swoich nieprzeciętnych umiejętności w niedzielę dała także młoda nadzieja Minneapolis, 21-letni Andrew Wiggins. Jedynka draftu 2014 bardzo mocno przyczyniła się do tego, iż Timberwolves pokonali Los Angeles Lakers 125:99. - Odnajduję siebie, dostrzegam pewne rzeczy, a to dobrze, bo one są potrzebne do stawania się lepszym. Jestem w stanie odczytać obronę rywali i zobaczyć, jak rywale są ustawieni. To pomaga mi w zdobywaniu punktów - przyznał sam zainteresowany, dla którego to trzeci sezon w NBA.

Andrew Wiggins zdobył 47 punktów - tyle samo, co wszyscy gracze pierwszej piątki LA Lakers. Spędził na parkiecie 41 minut, a w tym czasie trafił 14 na 21 oddanych rzutów z gry, 2 na 5 za trzy oraz 17 na 22 wykonane rzuty osobistych. To jego najlepsze osiągnięcie w karierze. Wcześniejsze career-high pod względem ilości zdobytych punktów wynosiło 36.

Tak grających Golden State Warriors, nikt w NBA nie będzie w stanie zatrzymać. Podopieczni Steve'a Kerra zanotowali ósme ligowe zwycięstwo, tym razem pokonując Phoenix Suns. Idealnie zafunkcjonowała ich najgroźniejsza broń, czyli rzuty zza linii 7 metrów i 24 centymetrów. Obrońcy tytułu umieścili w koszu 16 na 33 oddane takie próby, więc blisko połowę.

Trio Stephen Curry (30) - Klay Thompson (30) - Kevin Durant (29) zdobyło wspólnie 89 punktów. Draymond Green dodał 14 oczek, siedem zbiórek oraz 11 asyst.

Wyniki:

Oklahoma City Thunder - Orlando Magic 117:119 (13:27, 34:30, 37:25, 33:37)
(Westbrook 41, Kanter 16, Roberson 14 - Ibaka 31, Payton 23, Fournier 21)

Minnesota Timberwolves - Los Angeles Lakers 125:99 (36:27, 33:19, 18:26, 38:27)
(Wiggins 47, Bjelica 24, Towns 22 - Williams 17, Clarkson 14, Randle 14, Deng 13)

Golden State Warriors - Phoenix Suns 133:120 (28:32, 34:27, 37:33, 34:28)
(Curry 30, Thompson 30, Durant 29, Green 14 - Bledsoe 20, Warren 20, Booker 19, Dudley 14)

Portland Trail Blazers - Denver Nuggets 112:105 (20:28, 30:29, 36:15, 26:33)
(Lillard 32, mcCollum 21, Harkless 17 - Gallinari 19, Murray 19, Chandler 18, Faried 18)

ZOBACZ WIDEO LeBron James przeszedł do historii (źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: