Marc Gasol na ułamek sekundy przed syreną zapewnił Memphis Grizzlies zwycięstwo z Denver Nuggets (108:107). Po ośmiu rozegranych spotkaniach, grający dużo szybciej, niż w ostatnich latach Grizzlies mają obiecujący bilans 4-4.
Grizzlies mieli tylko 0,7 sek. na rozegranie akcji i piłkę z autu nad obręcz rzucił 39-letni Vince Carter. Gasol otrzymał pod koszem zasłonę od JaMychala Greena i po złapaniu piłki w powietrzu, od razu skierował ją do kosza.
- Miałem przy tym podaniu do wyboru kilka opcji, ale musiałem być cierpliwy, a miałem tylko 5 sekund na wznowienie z autu - mówił Carter. - To zwykle bardzo stresująca sytuacja, ale już w niej kiedyś bywałem. Wiedziałem, że muszę się zrelaksować i podać dobrze.
Carter rzucił 20 punktów (rekord sezonu), a Gasol dodał 19 i Grizzlies skończyli we wtorek passę dwóch porażek.
ZOBACZ WIDEO Nowiński: ten styl biało-czerwonych... Jestem zaskoczony (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}
Trzecim bohaterem meczu był Mike Conley. Rozgrywający Grizzlies najpierw na 7,9 sek. przed końcem stracił piłkę i Emmanuel Mudiay dał w kontrataku Nuggets punkt przewagi (107:106). Na 4 sek. przed końcem Grizzlies ponownie stracili piłkę, gdy z autu wprowadzał ją James Ennis. Ale to Conley na 3 sek. odzyskał ją dla Grizzlies, przebiegł przez pół boiska, zanim gracze Nuggets wybili mu ją za linię końcową. Po przerwie na żądanie nowego trenera Grizzlies Davida Fizdale'a, Carter i Gasol rozstrzygnęli mecz.
Wtorkowy mecz był dopiero drugim w tym sezonie, w którym zagrał Chandler Parsons. Skrzydłowy, któremu Grizzlies latem dali 94 mln dolarów w czteroletnim kontrakcie, poddał się w maju drugiej operacji na tym sam kolanie w ciągu ostatnich 15 miesięcy.
Grizzlies na koniec sezonu 2015/16 awansowali do play-offów, ale grając w nich bez kontuzjowanych Gasola i Conley'a gładko przegrali 0-4 z San Antonio Spurs. Nowy sezon rozpoczęli od bilansu 4-4 i teraz przed nimi aż cztery dni przerwy. W tę niedzielę gościć będą u Milwaukee Bucks (4-3).