[tag=1768]
Polski Cukier[/tag] pokonał w niedzielnym meczu Polskiej Ligi Koszykówki radomską Rosę 86:64, prezentując wyrównany poziom swojej gry przez pełne 40 minut. Satysfakcji z tego powodu nie krył Łukasz Wiśniewski, jeden z najlepszych zawodników na parkiecie hali MOSiR.
- Cieszy mnie to, że zagraliśmy cztery równe kwarty, wszystkie udało nam się wygrać - podkreślił na konferencji prasowej. Zakończona wynikiem 13:28 premierowa odsłona bardzo przybliżyła drużynę z Torunia do końcowego triumfu. - Tak naprawdę od początku kontrolowaliśmy to spotkanie - przyznał rzucający.
Podopieczni Jacka Winnickiego bardzo dobrze rozpoczęli sezon, odnosząc dwie wygrane. W poprzedni weekend pokonali BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski 81:74. - Zaczerpnę trochę terminologii z boksu: dobrze nam się gra w roli pretendenta, bo nikt na nas nie stawiał w tych dwóch pierwszych meczach, a je wygraliśmy, grając bardzo dobre zawody, zwłaszcza w Radomiu - zaznaczył 31-latek.
Przeciwko Rosie zdobył 12 punktów, będąc trzecim najlepszym strzelcem swojego zespołu. Trafił wszystkie cztery próby z dystansu. Ponadto miał pięć asyst i dwie zbiórki.
ZOBACZ WIDEO Rafał Patyra: Nawałce zaczynają się wymykać lejce z rąk
Ekipę z grodu Kopernika wspierała kilkuosobowa grupa sympatyków. - Chciałbym podziękować kibicom, tej garstce z Torunia, która przyjechała i nas dopingowała - powiedział Wiśniewski.
Po dwudziestu minutach prowadzenie Polskiego Cukru wynosiło 19 punktów. - W połowie ciężko było się nastawić psychicznie na trzecią kwartę, bo wiedzieliśmy, że Rosa wyjdzie bardzo zmotywowana i może zacząć rzucać za trzy punkty, co pokazała, od razu trafiając dwukrotnie - odpowiedział obwodowy, zapytany o mobilizację i ewentualne rozluźnienie przy wysokiej zaliczce.
- Pozbieraliśmy się po tym szybko i potem mogliśmy kontrolować tę kwartę. Mobilizacja była ogromna i to był klucz w tym spotkaniu - podał przyczynę zwycięstwa nad Rosą.