Ty Lawson uzgodnił z Sacramento Kings warunki kontraktu na jeden sezon. Jest to umowa o minimalnej, dopuszczalnej wartości 1,3 mln dolarów.
Dla 29-letniego Lawsona Kings to już czwarty klub w ciągu ostatniego półtora roku. Poprzedni sezon zaczął w Houston Rockets, a kończył w Indiana Pacers. Wcześniej od początku kariery grał w Denver Nuggets.
Dziś Lawson jest już cieniem zawodnika, który jeszcze przed czterema laty stawiany był w gronie 10 najlepszych rozgrywających ligi. Kłopoty z alkoholem i kontuzjami kostek sprawiły, że w zeszłym sezonie zaliczał średnio tylko 5,7 punktu i 3,6 asysty na mecz.
W Sacramento Lawson będzie rywalizował o czas gry z Darrenem Collisonem, któremu grozi zawieszenie na pierwsze tygodnie sezonu. Collinsowi postawiono zarzuty przemocy domowej i czeka na rozprawę sądową we wrześniu. Lawson ma więc szansę być graczem piątki Kings na początku sezonu.
Kings pozwolili latem odejść Rajonowi Rondo (Chicago) i Sethowi Curry'emu (Dallas). Od lipca szukali kogoś kto wzmocni pozycję rozgrywającego w ich składzie. Trudno nazwać Lawsona wzmocnieniem, ale dziurą w rotacji na kluczowej pozycji.
ZOBACZ WIDEO Anita Włodarczyk: Na memoriale zawsze jestem najbardziej zmotywowana (źródło TVP)
{"id":"","title":""}