Kostrzewski, Karolak, a może i Tatum - PGE Turów nie chce zaczynać od zera

WP SportoweFakty / Grzegorz Bereziuk
WP SportoweFakty / Grzegorz Bereziuk

Włodarze PGE Turowa Zgorzelec pomimo wciąż trwających rozgrywek Tauron Basket Ligi poważnie myślą już o budowie składu na przyszły sezon.

Drużynę PGE Turowa Zgorzelec po bardzo nieudanym sezonie czeka spore przemeblowanie. Pierwsza zmiana jest bliska realizacji. Według nieoficjalnych informacji na stanowisku pierwszego szkoleniowca Piotra Ignatowicza zastąpi Matthias Fischer. Rozmowy z 44-letnim trenerem są na ostatniej prostej.

- Nic nie jest jeszcze pewne - zaznacza jednak Jerzy Stachyra, prezes zgorzeleckiego klubu. Wybór nowego trenera to decyzja na chwilę obecną kluczowa. Od niej ma bowiem rozpocząć się budowa składu. A tu nowy szkoleniowiec będzie miał sporo pracy. Ważne kontrakty posiada tylko trzech dotychczasowych reprezentantów klubu.

- To Michael Gospodarek, Michał Marek i Filip Pruefer, który w bieżącym sezonie został wypożyczony do Śląska Wrocław. W pierwszej kolejności z grona tych zawodników, którzy byli w dotychczasowym składzie, będziemy starali się zakontraktować Polaków, a w drugim kroku pomyślimy o obcokrajowcach. Rodzimi gracze będą priorytetem - komentuje prezes PGE Turowa, który jak na razie śledzi rynek. Funkcja dyrektora sportowego, którą niegdyś sprawowali Waldemar Łuczak, a także Grzegorz Ardeli, pozostaje nieobsadzona.

ZOBACZ WIDEO 25. mistrzostwo Polski koszykarek Wisły Can-Pack Kraków (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

- Obecnie pracujemy bez dyrektora sportowego i nie zamierzmy zatrudniać nikogo na to stanowisko. Chcemy, aby to nowy trener miał największy wpływ na budowę składu. Zaoszczędzone pieniądze na etacie dyrektora przeznaczymy natomiast na inne cele - tłumaczy Stachyra.

W Zgorzelcu nie zamierzają jednak rezygnować z wszystkich dotychczasowych reprezentantów klubu.

- Pod kątem gry w barwach PGE Turowa przez kolejny sezon bierzemy pod uwagę przede wszystkim Mateusza Kostrzewskiego. Rozważamy także przedłużenie umowy z Jakubem Karolakiem. Opcję pozostania na przyszły rok posiada zapisaną w kontrakcie również Cameron Tatum, ale decyzja w tej sprawie będzie należeć do klubu. W chwili obecnej nie jestem w stanie powiedzieć, czy będziemy nadal kontynuować tą współpracę. Otwartą kwestią będzie też pozostanie Sebastiana Szymańskiego, który jest naszym wychowankiem - kontynuuje Stachyra.

Mateusz Kostrzewski jest graczem PGE Turowa od dwóch lat. W sezonie 2014/2015 nie zdążył rozegrać jednak żadnego oficjalnego spotkania. Tuż przed rozpoczęciem rozgrywek koszykarz nabawił się pęknięcia piątej kości stopy. Po rocznej absencji w bieżącym sezonie 26-latek spędzał na parkiecie u trenera Ignatowicza średnio nieco ponad 26 minut i w tym czasie notował na swoim koncie 9,7 punktu i 4,9 zbiórki. Dla drugiego z kandydatów do pozostania w zespole, Jakub Karolak, byłby to natomiast już czwarty sezon w czarno-zielonych barwach. Niski skrzydłowy gra w przygranicznym mieście od 2013 roku. Wspomniany przez prezesa zgorzeleckiego klubu Cameron Tatum, debiutował w bieżących rozgrywkach w barwach Turowa. Amerykanin zdobywał przeciętnie 10,1 pkt na mecz.

- Krąg zawodników jest oczywiście szerszy. To nie jedyni kandydaci do nowego zespołu. Innych nazwisk w chwili obecnej nie chciałbym jednak podawać ponieważ są to koszykarze, którzy nie grali jeszcze w Turowie, a których chcielibyśmy u nas zobaczyć - dodaje tajemniczo sternik klubu z przygranicznego miasta.

Źródło artykułu: