[tag=48223]
Donaldas Kairys[/tag] przejął drużynę Energę Czarnych Słupsk w połowie minionego sezonu i zupełnie ją odmienił. To właśnie on był jednym z głównych autorów zdobytego przez słupski klub brązowego medalu. Kontrakt Litwina z automatu został wówczas przedłużony na kolejne rozgrywki.
Fazę zasadniczą w sezonie 2015/2016 Czarne Pantery zakończyły na piątym miejscu. Gra słupszczan mocno falowała. Podopieczni Kairysa przeplatali dobre momenty ze słabymi. W pierwszej fazie play-offy Energa Czarni trafili na Polski Cukier Toruń.
Słupszczanie dość niespodziewanie wygrali tę serię. Wynik 3:1 był poniekąd niespodzianką, bowiem w oczach ekspertów delikatnym faworytem tej serii byli zawodnicy z Torunia.
ZOBACZ WIDEO Narodowy jak Wembley? "Tam sztuczne zęby latały" (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
- Spodziewałem się, że w sezonie zasadniczym będziemy grali nieco stabilniej. Szczególnie nasza defensywa nie pracowała w ten sposób, jaki sobie wyobrażałem. Wydaje mi się, że na to wpływ miały problemy kadrowe, z którymi się zmagaliśmy. Przeprowadzaliśmy także liczne zmiany w zespole i musieliśmy się cały czas zgrywać. Naszą formę trudno było ustabilizować, ale w ćwierćfinale pokazaliśmy swoją siłę. Myślę, że w pełni zasłużyliśmy na to, żeby grać w półfinale - komentuje Donaldas Kairys.
Litewski szkoleniowiec jest pierwszym trenerem w historii Energi Czarnych, który rok po roku zameldował z drużyną w strefie medalowej. Kairys nie ukrywa, że chciałby na dłużej zakotwiczyć w Słupsku.
- Jeżeli Energa Czarni zaoferują mi kontrakt na nowy sezon, to przyjmę go bez wahania. Świetnie czuję się w Słupsku i prawdę mówiąc nie zamierzam nic zmieniać - odpowiada.
- Jako zawodnik, trener możesz jedynie marzyć o tym, żeby grać w takim miejscu, w którym kibice są z drużyną na dobre i na złe. To jest coś nieprawdopodobnego, jaka w Słupsku panuje atmosfera do koszykówki. W takim miejscu aż chce się pracować i rozwijać - tłumaczy Kairys.