Co za otwarcie półfinału Zachodu w wykonaniu San Antonio Spurs! Podopieczni Gregga Popovicha absolutnie zdominowali Oklahomę City Thunder. Prowadzili od początku do końca spotkania, a ich przewaga w pewnym momencie wynosiła nawet 43 punkty! Gospodarze umieścili w koszu 61-procent (51/84) rzutów, a w tym 9 na 15 zza łuku. Mieli 39 drużynowych asyst - 12 sam Tony Parker. To daje wymowny obraz, jak świetnie prezentowali się Spurs.
W ofensywie dominował duet Kawhi Leonard - LaMarcus Aldridge. Ten do przerwy zdobył wspólnie więcej punktów (45), niż cały zespół Thunder (40). Ostatecznie Leonard zapisał na swoim koncie 25 oczek, pięć zbiórek i pięć kluczowych podań, a L-Train miał 38 punktów oraz sześć zebranych piłek! Skrzydłowy spędził na parkiecie niespełna 22 minuty, a Aldridge 30. Tym bardziej warto docenić ich zdobycze. - To była tylko jedna z tych nocy. Starałem się grać pewnie i trafiłem kilka rzutów, których prawdopodobnie nie uda się zaaplikować w następnym spotkaniu - komentował skromnie LaMarcus.
Pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 43:20 dla Spurs, a więc Teksańczycy wyrównali rekord ustanowiony 22 maja 2005 roku, kiedy przez 12 minut rzucili Phoenix Suns również 43 punkty. Ta różnica, iż wydarzyło się to wówczas w czwartej odsłonie.
Tak o stosunkowo łatwym sukcesie wypowiedział się Tim Duncan: - Nie spodziewaliśmy się tego, ale trzeba wziąć pod uwagę, że to pierwszy mecz serii - przyznał 40-latek. Dla niego było to 156. zwycięskie spotkanie w fazie play-off. Więcej od Duncana w tej statystyce ma tylko Derek Fisher - 161. triumfów.
- Zamierzamy odpowiedzieć. Wrócimy jutro, dokonamy korekt i się poprawimy - zapewnia trener Thunder, Billy Donovan. Poprawić muszą się na pewno liderzy Grzmotu. To nie był dzień ani Kevina Duranta, ani Russella Westbrooka. Pierwszym strzelcem ekipy ze stanu Oklahoma był podkoszowy Serge Ibaka, a to niecodzienna sytuacja. Kongijczyk z hiszpańskim obywatelswem zdobył 19 punktów. KD uzbierał 16 oczek, osiem zbiórek i sześć asyst, a Westbrook 14 punktów i dziewięć asyst.
- Mamy to już za sobą. Musimy wyciągnąć wnioski, czyli dowiedzieć się, co powinniśmy zrobić lepiej. Nie ma u nas złości czy frustracji. To nie tak, że jesteś zdenerwowany i krzyczysz na siebie w szatni po meczu - powiedział Kevin Durant.
San Antonio Spurs - Oklahoma City Thunder 124:92 (43:20, 30:20, 32:26, 19:26)
Spurs: Aldridge 38, Leonard 25, Green 18, Duncan 8, Diaw 6, Ginobili 6, Miller 5, West 5, Marjanovic 4, Mills 3, Anderson 2, Martin 2, Parker 2.
Thunder: Ibaka 19, Durant 16, Westbrook 14, Waiters 11, Adams 9, Kanter 6, Foye 5, Morrow 5, Payne 3, Collison 2, Mohammed 2, Singler 0, Roberson 0.
Stan rywalizacji: 1-0 dla Spurs
ZOBACZ WIDEO Rio 2016: skażona woda - największy problem organizatorów? (źródło TVP)
{"id":"","title":""}