- Anwil zasłużenie sięgnął po zwycięstwo. Gospodarze zagrali naprawdę bardzo dobre zawody. Do niczego w ich grze nie można było się przyczepić - powiedział na konferencji prasowej Maciej Majcherek, zawodnik King Wilków Morskich Szczecin.
Od samego początku inicjatywę przejęli włocławianie, którzy dyktowali warunki gry. Zespół ze Szczecina kompletnie nie potrafił przeciwstawić się agresywnie grającej ekipie Igora Milicicia. W samej pierwszej kwarcie goście trafili zaledwie jeden z siedmiu rzutów z gry! "Trójką" popisał się Russell Robinson.
Szczecinianie przez zdecydowaną większość meczu byli jedynie tłem dla świetnie grającego Anwilu Włocławek. Kwintesencją beznadziejności King Wilków była trzecia kwarta, w której goście wywalczyli zaledwie trzy punkty!
ZOBACZ WIDEO Andrzej Kraśnicki: życzyłbym sobie 18 medali w Rio (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
- Nie ma co ukrywać, że zdobywając trzy punkty w kwarcie, to nie za bardzo mamy czego szukać w play-offach. Taki wynik to wstyd. Jedyny dobry moment w naszym wykonaniu to końcówka drugiej kwarty - dodał Majcherek.
Najbardziej po stronie King Wilków zawiodła skuteczność. Goście trafili zaledwie cztery "trójki" na 23 próby.
- Procent z gry mamy fatalny. Zdobyliśmy zaledwie 54 punkty, a czasami taki wynik potrafiliśmy osiągnąć w ciągu 20 minut. Kiepsko zagraliśmy. To jednak dopiero pierwszy mecz w serii. Jeszcze dużo grania przed nami. Liczę, że w niedzielę się odbijemy - zapowiedział gracz King Wilków.