[tag=1730]
Asseco Gdynia[/tag] już od kilku tygodni prowadziło korespondencyjny pojedynek z PGE Turowem Zgorzelec o pierwszą "ósemkę". Przed ostatnią kolejką sytuacja w tabeli była klarowna. Żółto-niebieskim do awansu do play-offów wystarczyła jedyna wygrana z Siarką.
Od samego początku gospodarze narzucili swój styl gry i byli stroną dominującą. Już do przerwy gdynianom udało się zbudować 13-punktową przewagę. W kolejnych minutach meczu podopieczni Tane Spaseva kontrolowali wydarzenia na parkiecie, wygrywając ostatecznie 72:54.
- Nie ukrywam, że przed tym meczem jasno mówiliśmy o tym, że nie chcemy jeszcze wakacji i cieszę się, że ten cel udało się zrealizować - mówi macedoński opiekun Asseco Gdynia.
ZOBACZ WIDEO Jakub Szmatuła o obronionym karnym: To był punkt przełomowy
{"id":"","title":""}
Gdynianie zadanie mieli ułatwione, bo tarnobrzeżanie do spotkania przystąpili bez dwóch kluczowych Polaków - Jakuba Patoki i Kacpra Młynarskiego.
- Przed rozpoczęciem meczu wiedzieliśmy, że rywal jest osłabiony, ale mimo tego zespół pokazał się z dobrej strony. Walczył do samego końca, udowodnił, że zasługuje na miejsce w Tauron Basket Lidze. Doceniam ich postawę i waleczność - dodaje Tane Spasev.
Nie ma co ukrywać, że to defensywa była kluczową kwestią w tym spotkaniu. Asseco zatrzymało Siarkę na 54 punktach. Gospodarze nie pozwolili tarnobrzeżanom rozwinąć skrzydeł w niedzielnym meczu.
- Bardzo podobała mi się nasza postawa w defensywie. Zagraliśmy twardo i nieustępliwie. Pozwoliliśmy rywalom na zdobycie zaledwie 54 punktów - chwali swoich podopiecznych Macedończyk.
Gdynianie do play-offów awansowali z ósmego miejsca. W ćwierćfinale Tauron Basket Ligi podopieczni Tane Spaseva zmierzą się ze Stelmetem BC Zielona Góra.
- Cieszy mnie fakt, że zakończyliśmy sezon zasadniczy z dodatnim bilansem i zagramy w play-offach. To świetna informacja. Jesteśmy Asseco. Gramy dalej. To określenie idealnie pasuje do naszego zespołu - ocenia Spasev.