W Asseco następuje przemiana pokoleniowa

- Kolejni zawodnicy są wprowadzani. W przyszłych sezonach mają oni regularnie pojawiać się na parkiecie. Będą dostawać 20 minut, a ja mówię, że taka liczba minut, to już etat w ekstraklasie - mówi Piotr Szczotka, kapitan Asseco Gdynia.

[b]

WP SportoweFakty: Po zakończeniu spotkania z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski w końcu na twarzach zawodników Asseco mogły zagościć uśmiechy. Po prawie miesięcznej przerwie odnieśliście zwycięstwo.[/b]

Piotr Szczotka: To prawda. Śmiechów wcześniej nie było. Wiem, że ostatnio trochę się nam dostało za porażkę ze Śląskiem Wrocław, ale czy ta drużyna na papierze jest gorsza od nas? W tabeli może tak, ale personalnie to silny zespół. Mają doświadczonych zawodników, którzy wiedzieli, jak wykorzystać nasze błędy. My mieliśmy trochę presji na sobie związanej z grą w play-offach.

Ta presja była także w meczu ze "Stalówką", ale mimo wszystko udało się wygrać.

- Ale w tym meczu była zdecydowanie lepsza obrona i tym wygraliśmy. Jeżeli gramy agresywnie w defensywie, to możemy wyprowadzać kontrataki i zdobywać sporo łatwych punktów.

Chyba kluczową kwestią była energia. Ostatnio trener wiele o niej mówił podczas przegranych meczów.

- To prawda. W drugiej połowie drużyna z Ostrowa Wielkopolskiego praktycznie stanęła. My, mimo że mieliśmy cztery dni wcześniej mecz, zaprezentowaliśmy się naprawdę nieźle pod tym względem. Dlaczego wcześniej nie było tej energii? Czasami stres wywołuje różne reakcje na zawodników.

Piotr Szczotka: Asseco to drużyna młodych zawodników
Piotr Szczotka: Asseco to drużyna młodych zawodników

Czy przed meczem z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski poświęciliście sporo czasu na to, aby nieco zmienić podejście i myślenie u młodych zawodników?

- Nie da się w pełni wyrzucić myśli o play-offach. Tak naprawdę wszystko leży w rękach samych zawodników. Musimy sobie jasno powiedzieć, że ta drużyna jest teraz w głównej mierze prowadzona przez młodych koszykarzy. To oni grają najwięcej minut i jeżeli chcą wskoczyć na wyższy poziom sportowy, to muszą także udźwignąć to pod kątem mentalnym.

Podczas środowego meczu można było dostrzec bardzo ekspresyjne reakcje na ławce rezerwowych. Nad tym też pracowaliście?

- Tak. Ja, jako kapitan drużyny, prosiłem kolegów w szatni, żeby zostawić serce na boisku, grać twardo i agresywnie. Wszystko poszło po naszej myśli i to mnie bardzo cieszy.

Co dalej? Patrzycie w tabelę?

- Nie. Koncentrujemy się na kolejnym spotkaniu. Czeka nas starcie w Szczecinie. Trzeba wyjść i zagrać swoje. Kalkulacji żadnych nie robimy, bo czy wygramy czy przegramy - świat się nie zawali. Uważam, że sezon jest bardzo udany. Zaskoczyliśmy wszystkich na samym początku. Rozbudziliśmy apetyty, ale trzeba sobie powiedzieć, że gramy wąską rotacją.

Kolejni zawodnicy są jednak wdrażani, wprowadzani. W przyszłych sezonach mają oni regularnie pojawiać się na parkiecie. Będą dostawać 20 minut, a ja mówię, że taka liczba minut, to już etat w ekstraklasie. Życzyłbym sobie, żeby ta przemiana pokoleniowa szła w tym kierunku. To jest główny cel tej drużyny.

W niedzielę mecz na wyjeździe z King Wilkami Morskimi Szczecin. To chyba najbardziej ofensywa drużyna w TBL?

- Nie da się ukryć, że Wilki to bardzo mocny zespół. Mogą namieszać w play-offach. Mają 12 koszykarzy zdolnych do gry na poziomie TBL. Ich siła ofensywna jest ogromna. Do tego mają naszego dobrego znajomego Ovidjusa Galdikasa.

To prawda, że na treningach wygrywał pan z nim wszystkie pojedynki? 

- To fakt. Na treningach wygrywałem z nim jeden na jednego. Zobaczymy, jak będzie podczas rywalizacji meczowej.

Rozmawiał Karol Wasiek

Zobacz wideo: Dujszebajew: musimy budować charakter zwycięzców!

{"id":"","title":""}

Źródło: TVP S.A.

Źródło artykułu: