Michał Michalak przez trzy lata reprezentował barwy Trefla Sopot. Przed tym sezonie zdecydował się jednak opuścić szeregi klubu z Trójmiasta i przeniósł się do Polskiego Cukru Toruń, by z nim powalczyć o wyższe cele w Tauron Basket Lidze.
Jak na razie wszystko idzie zgodnie z planem - zespół zajmuje wysoką pozycję w tabeli, z kolei 22-letni Michalak robi spore postępy i cały czas się rozwija pod okiem Jacka Winnickiego.
Swoją wysoką formę potwierdził w sobotnim spotkaniu z Treflem Sopot. Zawodnik był bezlitosny dla byłych kolegów. Michalak w ciągu 23 minut spędzonych na parkiecie zdobył 20 punktów, trafiając siedem z dziesięciu rzutów z gry!
Zawodnik nie ukrywa, że z dużym sentymentem wrócił do Hali Stulecia, w której spędził mnóstwo godzin podczas treningów i meczów.
- To mój pierwszy mecz z Treflem w tej hali odkąd odszedłem z zespołu. Wiadomo, że wróciłem tutaj z dużym sentymentem. Bardzo znam to miejsce. Codziennie tutaj trenowaliśmy. Cieszę się, znów mogę tutaj być - powiedział po zakończeniu spotkania Michalak.
Zespół Trefla Sopot jedynie na samym początku spotkania był w stanie rywalizować z renomowanym rywalem z grodu Kopernika. Podopieczni Zorana Marticia po dwóch minutach prowadzili nawet 6:1, ale później do głosu doszli już torunianie, którzy zdominowali wydarzenia na parkiecie.
- Przyjechaliśmy do Sopotu po zwycięstwo. Bardzo ważnie potraktowaliśmy rywala. Nie było mowy o lekceważeniu. To było widać po naszej grze. Z każdą kolejną minutą powiększaliśmy przewagę. Wygraliśmy ten mecz wyraźnie, ale musieliśmy się sporo napracować - dodał zawodnik.
- To kolejne zwycięstwo, które ma niebagatelne znaczenie w kontekście układu tabeli przed play-offami - przyznał.
Twarde Pierniki z bilansem 21:6 zajmuje trzecie miejsce w Tauron Basket Lidze.