Od kilkunastu dni Zbigniew Pyszniak, prezes i trener Siarki Tarnobrzeg, podkreślał, jak ważne jest to spotkanie w Lublinie dla jego drużyny w kontekście układu tabeli na koniec sezonu zasadniczego. Do gry miał nawet powrócić kontuzjowany ostatnio Gary Bell, ale ostatecznie na parkiecie się nie pojawił. Możliwe nawet, że opuści drużynę z Tarnobrzega.
Presja niedzielnego meczu ze Startem przerosła chyba koszykarzy Siarki, którzy o pierwszej połowie będą chcieli jak najszybciej zapomnieć. Goście z Podkarpacia zdołali zdobyć zaledwie 20 punktów w ciągu 20 minut! Sami stracili 47 oczek i było niemal pewne, że losów spotkania już nie odwrócą.
Kacper Młynarski, najlepszy strzelec Siarki, w bardzo ostrych słowach wypowiedział się na temat postawy drużyny w pierwszej połowie.
- Trudno jest wygrać spotkanie kiedy gra się tak skandalicznie słabo w jednej połowie. Nie wiem nawet, jak to mam opisać. Zaczęliśmy ten mecz w sposób żenujący. Przyjechaliśmy jak na wycieczkę - mówił w rozmowie ze StartTV zawodnik Siarki.
- Wstyd było na to patrzeć. Przepraszam naszych kibiców, że musieli na to patrzeć - dodał mocno rozgoryczony Młynarski.
W przerwie w szatni Siarki musiały paść mocne słowa, bo tarnobrzeżanie rzucili się w pogoń za gospodarzami i zaczęli stopniowo odrabiać straty. Poprawiła się przede wszystkim defensywa gości, którzy pozwolili Startowi na rzucenie zaledwie 23 punktów.
- Zaczęliśmy dobrze trzecią kwartę, co nas podbudowało. Przede wszystkim poprawiła się obrona. Gdybyśmy tak bronili w pierwszej połowie, to byśmy ten mecz wygrali. Nie ma co ukrywać, że po przerwie nie graliśmy już o zwycięstwo, a bardziej o to, aby być lepszym w dwumeczu w małych punktach. W Tarnobrzegu wygraliśmy 12 punktami, więc chcieliśmy tę przewagę obronić. Udało się - skomentował Młynarski, autor 20 punktów w niedzielnym meczu.